Uroczystość z udziałem muzułmanów w paryskim kościele pw. św. Sulpicjusza, która wywołała oburzenie wiernych katolików i została potępiona przez znawcę islamu ks. Guya Pagès’a, a o której informowała niedawno „Fronda”, okazuje się mieć ciąg dalszy. Na jaw wychodzą kolejne szokujące szczegóły. W wydarzeniu uczestniczyli muzułmanie z meczetu, który ma związki z „radykalną sektą islamską zakazaną w Arabii Saudyjskiej i będącą przedmiotem śledztwa europejskich agencji wywiadowczych z powodu powiązań z terroryzmem” – pisze Jules Gomes na łamach „Church Militant”.

Meczet Umara Ibn al-Chattaba, z którego muzułmanie modlili się i śpiewali na uroczystości dla uczczenia porozumienia podpisanego przez papieża Franciszka i wielkiego imama Ahmeda Al-Tayyeba w 2019 r., zasłynął jeszcze w roku 2012. Wówczas francuskie władze aresztowały i deportowały lidera tego meczetu, Muhammada Hammamiego. Powodem było głoszenie przez niego dżihadu, nienawiści do Żydów oraz wezwania do biczowania żon na śmierć. Obecny imam tego meczetu to jego syn.

Publicysta „Church Militant” pisze, że paryski meczet jest prowadzony przez ruch Tablighi Dżamaat, który „od dawna jest bezpośrednio zaangażowany w sponsorowanie grup terrorystyczynch”. Tablighi Dżamaat został zakazany w Arabii Saudyjskiej w roku 2021 z powodu zagrożenia, jakie stanowi dla społeczeństwa. Nazwano go „jedną z bram terroryzmu, nawet jeśli twierdzą inaczej”. Według Gomesa ruch ten jest zakazany w Iranie, Rosji, Kazachstanie, Tadżykistanie, Turkmenistanie i Uzbekistanie.

W sieci udostępniono wideo, na którym bp Georges Pontier, tymczasowy apostolski administrator archidiecezji Paryża, śpiewa z islamskim chórem z meczetu ekstremistów. Wywołało to oburzenie m.in. młodych katolików, którzy zorganizowali modlitwę zadośćuczynienia za profanację, klęcząc na stopniach kościoła pw. św. Sulpicjusza i odmawiając Różaniec.

Według raportów niemieckiego i francuskiego wywiadu z roku 2019 i 2018 celem ruchu Tablighi Dżamaat jest ustanowienie powszechnie prawa szariatu i panowania islamskiego rządu poprzez islamizację społeczeństw krajów, w których ruch działa. Około 80 proc. terrorystów ma wywodzić się z tego ruchu.

Pomijając niezaprzeczalny fakt, że żadne władze muzułmańskie nie pozwoliłyby na odśpiewanie Ewangelii w meczecie, czuje się oszustwo takiego wydarzenia” – napisał na łamach „Valeurs Actuelles” komentator podpisujący się jako Père Danziec, dodając, że „dogmatyczne ramy i podstawy wiary zostały zburzone”. Z kolei eurodeputowany Gilbert Collard zauważył na Twitterze: „Z niecierpliwością oczekujemy otwarcia przestrzeni modlitewnej w Wielkim Meczecie w Paryżu, by chrześcijanie mogli się pomodlić za ich prześladowanych braci na Wschodzie”.

 

jjf/ChurchMilitant.com