"Pani Kozłowska została wydalona. Ja nie chcę mówić, nie chcę się wtrącać w funkcjonowanie tej ani fundacji, ani tych którzy nią zarządzają, bo ja za mało o tym wiem, ja nigdy nie miałam z nimi żadnych kontaktów"-powiedziała dziś w rozmowie z Onetem Róża Thun. Czy aby na pewno?

Internauci przypominają europosłance Platformy Obywatelskiej, ktora swego czasu grzmiała w PE, że przeciwnicy FOD "czerpią informacje z putinowskich fake news", jej spotkania z szefową Fundacji, Ludmiłą Kozłowską. .

Brytyjski "The Times" pisze, że szkockie firmy prały pieniądze dla Fundacji Otwarty Dialog (FOD), którą kieruje wydalona z Polski Ludmiła Kozłowska. Jak podaje gazeta, dwie firmy, tzw. "słupy" zarejestrowane w Glasgow i Edynburgu wyprały ponad 26 mln funtów. Część tych pieniędzy wykorzystana została do sfinansowania FOD, oskarżonej o współpracę z rosyjskimi służbami celem szerzenia dezinformacji i destabilizacji krajów przeciwnych reżimowi Władimira Putina.

W rozmowie z Onetem europosłanka PO, Róża Thun, która bardzo broniła Ludmiły Kozłowskiej i spotykała się z nią przy różnych okazjach, przekonywała, że nie miała "żadnych kontaktów" z FOD

"Fundacja Otwarty Dialog, która walczy przeciwko prześladowaniu opozycji w różnych krajach, zaczęła krytykować niszczenie niezawisłości sadownictwa w Polsce. To się okazało, że oni są agentami"-mówiła Thun w wywiadzie dla Onetu. 

"Pani Kozłowska została wydalona. Ja nie chcę mówić, nie chcę się wtrącać w funkcjonowanie tej ani fundacji, ani tych którzy nią zarządzają, bo ja za mało o tym wiem, ja nigdy nie miałam z nimi żadnych kontaktów"-przekonywała polityk PO. 

Nie trzeba było jednak długo szukać, aby dotrzeć do wspólnych zdjęć na Twitterze.

"Udało się! Pierwszy ważny krok za nami 💙🎉 ogromnie dziękuję @rozathun za wsparcie! Wygrajcie wybory i nie dajcie zniszczyć polskiej demokracji @pisorgpl"- pisała Kozłowska dwa miesiące temu na Twitterze, załączając zdjęcie z Różą Thun. Innymi słowy, piękny przykład platformerskiego "odwracania kota ogonem".

 

 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl