Po przewróceniu Benedykta XVI przez niezrównoważoną psychicznie Suzannę Maiolo szczególnie tradycjonaliści zastanawiają się nad tym, czy Papież nie powinien, jak za dawnych czasów, ponownie korzystać ze swojej specjalnej lektyki, tzw. Sedia Gestatoria (dosł. "noszone krzesło"). Niedawno pismo "Osservatore Romano" przeprowadziło nawet wywiad z byłym sediari, czyli tragarzem pojazdu.
Sprawą zajęli się przede wszystkim bloggerzy tradycjonalistyczni. Amerykański blogger Hugh J. McNichol zwraca uwagę na fakt, iż użycie lektyki zwiększy bezpieczeństwo Namiestnika Chrystusowego, a także ułatwi jego oglądanie. Ponadto wskaże na ciągłość katolickiej tradycji. Spośród polskich blogów temat podchwycił Nowy Ruch Liturgiczny.
Biskupi Rzymu wykorzystywali specjalną lektykę co najmniej od V w., kiedy to biskup Enodiusz z Padwy pisał, iż jest ona w użyciu "od długiego czasu". Noszenie Papieża w Sedia Gestatoria przez dwunastu lub szesnastu mężczyzn odbywało się przy okazji m.in. jego intronizacji, czy publicznych konsystorzy. Nie był to jednak zwyczaj używany przy każdym publicznym pokazaniu się następcy św. Piotra.
Wykorzystanie lektyki ograniczył podczas Soboru Watykańskiego II papież Paweł VI, jednak musiał wrócić do wykorzystania jej, gdy był już stary. Ostatnim niesionym w Sedia Gestatoria papieżem był Jan Paweł I. Jego następca nigdy nie wsiadł do tego pojazdu. Jan Paweł II dążył bowiem do tego, by jego urząd nie kojarzył się z nadmiernym dostojeństwem.
Papież-polak nie korzystał z lektyki nawet gdy był już stary i niedołężny. Gdy nie mógł się już swobodnie poruszać na własnych nogach, podczas publicznych spotkań używał ruchomego podestu. Także Benedykt XVI nie był ani razu niesiony przez sediari.
sks/Kath.net/Nowyruchliturgiczny.blogspot.com
Ważne lektury:
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »