Czy można naprawić stosunki w Kościele katolickim w Polsce sięgając po wzorce z Niemiec? Jakkolwiek nie byłoby to kuszące, jest skazane na porażkę. Polska nie może czerpać przykładu z niemieckiego katolicyzmu, niezależnie od jego intelektualnego powabu i organizacyjnego blasku - pisze Paweł Chmielewski, publicysta pch24.

Publicysta w ramach polemiki z artykułem prof. Fryderyka Zolla (lidera Kongresu Katoliczek i Katolików) twierdzi, że kościół niemiecki nie może służyć jako wzorzec dla kościoła polskiego.

Podkreśla, że zauroczenie niemiecką kulturą jest zrozumiałe dla każdego wykształconego Polaka, ponieważ to od Niemców Polacy przejęli znaczną część zachodniej cywilizacji, w tym także instytucji i obyczajów religijnych.

"Niepodważalne są też niemieckie osiągnięcia na polu kultury; sam uważałbym swój ziemski żywot za boleśnie zubożony, gdybym nie mógł cieszyć się choćby niemiecką muzyką czy sztuką sakralną" - zaznacza publicysta.

Podkreśla jednak także, że całe to dobro nie powinno przysłaniać nam "drugiej strony medalu", przy czym wcale nie ma tutaj na myśli jedynie zbrodni III Rzeszy. Zbrodnie te jednak, w ocenie Chmielewskiego, rzucają dzień na filozofię niemiecką i uwydatniają "jak nisko upaść może duch ludzki wtedy właśnie, gdy, zdawałoby się, wznosi się na absolutne wyżyny poznania".

Chmielewski w konsekwencji zaznacza, że podziw dla niemieckiego Kościoła może stanowić prostą konsekwencję podziwu dla niemieckiej kultury w ogóle. Nie jest to jednak właściwa droga.

"Kościół katolicki w Niemczech, mimo całego intelektualnego i organizacyjnego blasku, jest w bardzo złym stanie. W kościołach nie ma wiernych. Niewiele jest powołań. Interpretacja Tradycji jest często frywolna. Może ktoś powiedzieć: owszem, tak jest, ale to nie jest niemiecka wina, tylko pokłosie szerokich procesów dotykających całego Zachodu. To prawda, ale znowu – niemiecki katolicyzm nie był w stanie tym procesom w żaden sposób się przeciwstawić" - mówi wprost publicysta.

Powołuje przy tym słowa niemieckiego kardynała Waltera Kaspra. Hierarcha ten jasno stwierdził, że świat widzi w jakim stanie znajduje się katolicyzm w Niemczech i nie kwapi się do tego, aby go naśladować.

Chmielewski głosi identyczny pogląd, wskazując, że w kościele niemieckim nie ma obecnie niczego, co warto by naśladować. Zauważa, że jest tam co prawda organizacja, jest to jednak "organizacja duchowej pustyni".

Zaznaczył, że oparty na liberalnej wolności niemiecki model katolicyzmu cechuje się niechęcią do wszelkiego przymusu. Ta jednak wiąże się z elitaryzmem, co oznacza, że jest skazana na porażkę.

"Potrzebujemy Kościoła dla wszystkich. Potrzebujemy kościelnych nakazów i kościelnego prowadzenia. Potrzebujemy Tradycji. Wolność w religii musi mieć ramy. Nie mogą być za wąskie, ale nie mogą być też za szerokie. W Niemczech, jestem o tym przekonany, nie znajdziemy recepty na uleczenie ran Kościoła. Niezależnie od tego, jak byłoby to bolesne dla tych, którzy kochają niemiecką kulturę" - konkluduje.

jkg/pch24