Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej wywołała niemałe kontrowersje. Jeżeli głowa państwa chciała w ten sposób zaprezentować się jako prezydent wszystkich Polaków, coś najwyraźniej poszło nie tak, choć owszem, Monika Jaruzelska i Leszek Miller ucieszyli się. Politycy opozycji totalnej pokrzykują natomiast, że i tak wszystko było ustawione, a ten ruch prezydenta był odpowiedzią na dość słabe ostatnio sondaże PiS. 

Do prezydenckiego weta odniósł się również wnuk Anny Walentynowicz, tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej legendarnej suwnicowej ze Stoczni Gdańskiej. Odniósł się, dodajmy, w bardzo ostry sposób. Walentynowicz wystosował do prezydenta Dudy list, w którym domaga się, aby głowa państwa nie przemawiała na zbliżającej się 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej. 

"W mojej opinii nie jest Pan godzien tego zaszczytu (...) Pan jako Prezydent RP właśnie stanął w obronie osób, które niekoniecznie naciskając na spust, ale wydając rozkazy, były odpowiedzialne za największe tragedie, męczeństwa i zbrodnie powojennej Polski"-napisał wnuk Anny Walentynowicz, która 10 kwietnia 2010 r. wraz z Parą Prezydencką, Lechem i Marią Kaczyńskimi oraz delegacją zginęła, lecąc do Katynia, aby oddać hołd bestialsko pomordowanym polskim oficerom. 

"Nie zgadzam się z dysproporcjami zawartymi w tej ustawie. Rozwiązanie, że wszyscy członkowie WRON nie mają możliwości złożenia żadnych wyjaśnień i żadnego środka odwoławczego i po wydaniu obwieszczenia tracą stopień wojskowy, jest czymś, z czym zgodzić się nie mogę"- w ten sposób prezydent Duda argumentował swoją decyzję o zawetowaniu ustawy degradacyjnej. Piotr Walentynowicz poczuł się dotknięty i przedstawił swoje żądanie skierowane do głowy państwa. Wnuk Anny Walentynowicz opublikował swój list do prezydenta na Facebooku. 

"Moja śp. Babcia, Anna Walentynowicz domagała się rozliczenia zbrodniarzy komunistycznych przez całe swoje życie. Nie udało się to za jej życia i za życia tych pospolitych bandytów. Pan jako Prezydent RP właśnie stanął w obronie osób, które niekoniecznie naciskając na spust, ale wydając rozkazy, byli odpowiedzialni za największe tragedie, męczeństwa i zbrodnie powojennej Polski. Tym samym stanął Pan w opozycji do wartości i idei, którym moja Babcia przez całe życie była wierna"- napisał Walentynowicz. 

"Broniąc pamięci osób odpowiedzialnych za całe zło, które funkcjonowało w powojennej Polsce, stając tym samym przeciwko sprawiedliwości historycznej i dziejowej, nie jest Pan godny przemawiania na uroczystości poświęconej pamięci osób, które domagały się tego, co właśnie Pan zawetował"-napisał do prezydenta wnuk Anny "Solidarność".

 

yenn/Niezależna.pl, Fronda.pl