Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" uważa, że jeśli Nergal czymś szokuje w TVP, to "właśnie tym, że nie szokuje". Jego zdaniem tak zdecydowana reakcja Kościoła nie była potrzebna, bo tylko przysparza popularności muzykowi.  Na tę wypowiedź duchownego zareagował bp Wiesław Mehring, jeden z inicjatorów protestu przeciwko obecności Nergala w programie TVP. W liście otwartym do ks. Bonieckiego zarzuca mu, że stoi po stronie elit, ludzi "światłych" a nie "moherowych". "Pracuję we Włocławku, gdzie silne jest dziedzictwo księdza kardynała Wyszyńskiego; ostrzegał kiedyś, że to ci Moherowi nadstawią karku za Kościół; nie "elita". Moje 40-letnie życie kapłańskie nauczyło mnie, że Ksiądz Prymas miał rację" - czytamy w liście.




„Piszę to wszystko na marginesie ekwilibrystki słownej Księdza Redaktora w TVN24; to nie jest moja stacja; słowa zaś Księdza Redaktora też nie mogą być przeze mnie przyjęte. Nie widzi Ksiądz związku między Nergalem jako satanistą i jako jurorem? Proszę zatem zafundować sobie badania okulistyczne i nie szerzyć zamętu w umysłach wiernych opowiadając schizofreniczne tezy. „Ani jedna Jota” nie może być zmieniona w Ewangelii, a nasze wypowiedzi powinny być: „Tak, tak – nie, nie!” .


Może Ksiądz Redaktor popierać „znakomitego artystę”(klasyk powiedziałby: Jakie poparcie taki artysta) i próbować tłumaczyć jego zachowanie! Jednak dziesiątki tysięcy ludzi nie rozumieją Księdza stanowiska i trudno im je przyjąć z ust dawnego Generała Zgromadzenia.
Ujawniam swoje zdanie, żeby fragmenty moich opinii nie docierały do Księdza z innych źródeł.Życzę więcej tolerancji, uwzględniania zdań mniejszości i tego, co kiedyś nazywano „Sentire cum Ecclesia”: Nergal sobie poradzi bez Księdza parasola!” –pisze bp. Mehring.

 

Ł.A/Polska The Times/ diecezja.wloclawek.pl/