W UE nie ma jednomyślności co do unijnego budżetu na najbliższe lata i funduszu odbudowy, mającego być odpowiedzią na pandemię koronawirusa. Po tym, jak ze względu na próbę wprowadzenia tzw. mechanizmu praworządności, budżet zawetowała Polska i Węgry, dziś doszło do ostrej wymiany zdań podczas dyskusji ministrów ds. europejskich.

Przedstawiciele większości krajów europejskich grożą, że nieprzyjęcie budżetu UE doprowadzi do tego, że poza kryzysem zdrowotnym, kraje unijne będą musiały zmagać się z kryzysem politycznym i gospodarczym.

W czasie wideokonferencji minister ds. europejskich Konrad Szymański podkreślał, że problemem nie jest sama warunkowość, ale „brak pewności prawnej i przewidywalności narzędzia prawnego”, jakim byłby mechanizm praworządności. Podkreślił, że wczorajsze weto nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, bo stanowisko Polski i Węgier w tej kwestii było jasne.

Minister ds. europejskich Włoch Vincenzo Amendola przekonywał natomiast, że skoro wszystkie kraje członkowskie deklarują dbałość o zasady rządów prawa, nikt nie powinien mieć obaw wobec warunkowości:

- „Jesteśmy bardzo sfrustrowani. Dotyczy to nie tylko nas, ale również naszego społeczeństwa. Pandemia i niepewność wynikająca z kryzysu absolutnie się nie skończyły” – mówił.

O to, by państwa europejskie nie blokowały porozumienia, apelował sekretarz stanu ds. europejskich Słowacji Martin Klus:

- „Jeżeli naruszymy tę równowagę, to doprowadzimy do wielkiego kryzysu. Największego kryzysu w europejskiej historii. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od jak najszybszego przyjęcia tego pakietu. Oczekują tego zarówno obywatele, jak i podmioty gospodarcze” – przekonywał.

Poparcie dla wypracowanej propozycji budżetu oraz mechanizmu praworządności wyrazili przedstawiciele Francji oraz Portugalii.

Minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga zwróciła natomiast uwagę na fakt, że proponowany tekst jest sprzeczny z ustaleniami europejskich przywódców z lipca i jest próbą obejścia traktatów:

- „Ten mechanizm razem z semestrem europejskim i nieobiektywnym sprawozdaniem KE ws. praworządności jest atakiem ideologicznym na Węgry” – stwierdziła.

kak/PAP