Niektórzy mieszkańcy Siedlec, którym obojętne jest właściwe przeznaczenie takiego miejsca, postanowili uczynić z niego składowisko resztek jedzenia, butelek, foliowych torebek czy papierków.
"Warto o tym mówić, warto uczulać na to ludzi. Nawet tych ludzi, którzy sobie nie poradzą w takiej sytuacji i stoją przed dylematem wyrzucenia gdzieś tego dziecka lub oddaniem właśnie do takiego otwartego okna" - powiedział o idei powstawania takich miejsc ks. Michał Wawerski w rozmowie z dziennikarzami stacji.
Siedleckie Okno Życia im. Jana Pawła II istnieje od czerwca. Jeszcze nikt nie pozostawił w nim noworodka. Dyrektor tamtejszego Domu Małego Dziecka, Katarzyna Graniszewska twierdzi, że ludzie jeszcze nie rozumieją tego pomysłu, ale wyraża nadzieję, że "z czasem się przekonają".
Tymczasem, zamiast ludzi, w specjalnym miejscu pozostawiane są śmieci... Co kraj to obyczaj?
Reportaż można obejrzeć TUTAJ