Jedno z najwybitniejszych dzieł katolickiej teologii – Suma teologiczna św. Tomasza z Akwinu - nigdy nie zostało przez autora dokończone. 6 grudnia 1273 roku w życiu tego wielkiego myśliciela nastąpił przełomowy moment. Według legendy miał wtedy powiedzieć swojemu sekretarzowi: „Już nie mogę. Wszystko, co napisałem, wydaje mi się słomą w porównaniu z tym, co ujrzałem”. Wówczas przerwał pracę, urywając Sumę w połowie omawiania siedmiu sakramentów, dokładnie na etapie traktatu o pokucie, następującym po traktacie o Eucharystii. To właśnie w tomaszowej teologii Eucharystii, jak pisze Denys Turner, „można znaleźć wszystko, co dla Tomasza ważne”. I choć wielkość jej tajemnicy przewyższa nasze zdolności poznania i wszystko, co na temat Eucharystii możemy powiedzieć jest jedynie słomą w porównaniu z tym, czym jest ona naprawdę, dzisiejsza uroczystość zaprasza nas, abyśmy spróbowali przyjrzeć się temu wielkiemu misterium. To dobry moment, aby odpowiedzieć sobie na pytanie często zadawane w czasie pandemii. Czy koronawirusem można zakazić się przyjmując Komunię świętą? Okazuje się, że na to pytanie odpowiedział kilkaset lat temu św. Tomasz z Akwinu.

Pan Jezus ustanowił Najświętszy Sakrament w czasie Ostatniej Wieczerzy. Wówczas to, jak zanotował św. Łukasz, nakazał swoim uczniom spełniać go na swoją pamiątkę. Jeszcze przed tym wydarzeniem obiecał uczniom, że da im swoje ciało jako codzienny pokarm. Zapowiedział, że jak spożywana przez lud Izraela manna na pustyni dała wędrowcom życie doczesne, tak Jego ciało da ludziom życie wieczne. To właśnie przez spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa wierzący otrzymują życie wieczne.

 

Boże Ciało – uroczystość, której zażądał sam Chrystus

Wydarzenie ustanowienia Eucharystii Kościół uobecnia w Wielki Czwartek. Od XIII wieku jednak na całym świecie obchodzona jest również osobna uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, którą potocznie nazywamy Bożym Ciałem. Wprowadził ją papież Urban IV, ogłaszając 11 sierpnia 1264 roku bullę Transiturus de hoc mundo. Przyczyn ustanowienia nowej uroczystości było kilka. W ten sposób papież chciał nadać powszechnego charakteru kultowi Najświętszego Sakramentu, który rozprzestrzeniał się już w Kościele. Swój początek miał w klasztorze augustianek w Mont Cornillon w diecezji Liege. Przeoryszy tego klasztoru, św. Juliannie Cornillon w 1245 roku objawił się Chrystus, który wprost zażądał ustanowienia święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Nakazał, aby był to czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Już w 1246 roku odbyła się w diecezji Liege pierwsza procesja eucharystyczna. Po śmierci biskupa Roberta duchowieństwo uznało jednak uroczystość za niewłaściwą, a św. Juliannę przeniesiono na prowincję. Zainterweniował wtedy archidiakon Jakub, wskutek czego objawienia zostały zbadane raz jeszcze i po zatwierdzeniu tenże archidiakon poprowadził w 1251 roku drugą procesję eucharystyczną. Później został biskupem, następnie patriarchą Jerozolimy i wreszcie papieżem – Urbanem IV.

Ogłaszając uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa Urban IV miał najpewniej również na uwadze szerzącą się herezję Albigensów, którzy uznając wszelką materię za zło twierdzili też, że dobry Bóg nie może ukrywać się w chlebie. Ostateczną przyczyną miało być jednak jeszcze inne wydarzenie z życia papieża.

Był to cud w Bolsenie. Pewien zmierzający do Rzymu niemiecki kapłan zatrzymał się w tym włoskim mieście. Odprawiał tam Mszę św. W jej trakcie targały nim wątpliwości co do realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Wtedy zobaczył sączącą się z hostii krew, która wsiąkała w korporał. Korporał w uroczystej procesji zaniesiono papieżowi. Po tym wydarzeniu Urban IV podjął ostateczną decyzję co do ustanowienia nowego święta.

Tutaj pojawia się postać św. Tomasza z Akwinu. To właśnie temu wybitnemu dominikaninowi papież polecił przygotować oficjum na nową uroczystość.

 

Rzeczywisty chleb – rzeczywisty Bóg

Eucharystia nie jest jedynie pamiątką, symbolem, rytuałem. Eucharystia, powie Tomasz, jest „znakiem, który sprawia to, co oznacza”. W Eucharystii słowa wypowiadane przez kapłana nad chlebem i winem dokonują realnej przemiany w tym chlebie i winie, które stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. W chwili wypowiedzenia sakramentalnej formuły substancja chleba zostaje przemieniona przez Boga w substancję Ciała Chrystusa.

„Ponieważ zaś Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to, co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, [przeto] zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które dziś na nowo ten święty Sobór wyraża, że przez konsekrację chleba i wina dokonywa się przemiana całej substancji chleba w substancję ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego krwi. Tę przemianę trafnie i właściwie nazwał święty katolicki Kościół przeistoczeniem”

- uczy nas Sobór Trydencki, podkreślając, że „w czcigodnym Sakramencie Eucharystii pod każdą postacią i w każdej jej odłączonej cząstce zawiera się cały Chrystus”.

 

 

Czy Ciało Chrystusa może transmitować koronawirusa? Św. Tomasz odpowiada na pandemiczny spór

Chociaż chleb i wino, dzięki działaniu Ducha Świętego, rzeczywiście przemieniają się w Ciało i Krew Chrystusa, nie zmienia się nic z tego, co widzimy i czujemy. Pozostaje smak, zapach, konsystencja chleba i wina.

„Mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak”

- śpiewamy w czasie dzisiejszej uroczystości w kościołach słowa hymnu Adoro te devote, ułożonego przez św. Tomasza na polecenie papieża Urbana IV.

Dlaczego tak się dzieje? Rzeczywista zmiana w momencie przeistoczenia dokonuje się na poziomie istoty, a nie przypadłości.

Tutaj musimy sięgnąć do mistrza św. Tomasza – Arystotelesa, który odróżnił substancję i przypadłości. Człowieka poznajemy po jego zewnętrznych własnościach - wyglądzie. Własnościach, które ujmujemy władzami zmysłowymi. Człowiek nie jest jednak wyłącznie kształtem, kolorem, budową i ciężarem – jest czymś więcej niż sumą zewnętrznych własności. Te wszystkie własności są przypadłościami, które nie stanowią o tym, że człowiek jest człowiekiem. Bez danej przypadłości człowiek może być wciąż tym samym człowiekiem. O tym, że nim jest, decyduje jego istota. To istota określa to, czym dana rzecz jest. Przypadłości natomiast są jej pozostałymi cechami, które określają, jaka ta rzecz jest.

W momencie przeistoczenia, wyjaśnia św. Tomasz, wskutek nadnaturalnej interwencji Boga, istota chleba zostaje usunięta z jego substancji. Od tego momentu istotą substancji jest już Chrystus, który zachował przypadłości chleba: barwę, kształt, wielkość, smak.

W popularnej baśni ludowej o Żabim królu czarownica zamieniła księcia w żabę. Przypadłości księcia zmieniły się w przypadłości żaby. W istocie pozostał on jednak wciąż księciem. W momencie przeistoczenia dokonuje się coś odwrotnego. Przypadłości chleba i wina kryją w sobie istotę Chrystusa. Tyle, że to już nie jest baśń, a prawda objawiona nam przez Boga.

Dlatego po przeistoczeniu patrząc na chleb nie powiemy już, że jest to chleb, ale że jest to Ciało Chrystusa. Wciąż jednak nasze zmysły dostrzegają chleb: widzimy chleb, czujemy chleb, smakujemy chleba. Chleb staje się Chrystusem, wciąż posiada jednak zewnętrzne cechy chleba.

Te przypadłości zachowują swoje właściwości. Wciąż mogą być zauważone, smakowane. Wciąż też mogą transmitować wirusa.

„Każda rzecz działa o tyle, o ile jest bytem w akcie. Wynika stąd współzależność między istnieniem a działaniem danej rzeczy. Ponieważ zaś – jak już wiemy – moc Boża sprawia, że postacie sakramentalne istnieją nadal tak, jak istniały poprzednio w substancji chleba i wina, wnioskujemy, że po przemianie tej substancji w Ciało i Krew Chrystusa, nadal oddziałują na otoczenie. Toteż niewątpliwie mogą one powodować zmiany w ciałach znajdujących się poza nimi

- czytamy w Sumie Teologicznej.

Okres średniowiecza kojarzy się z intrygami, które często kończyły się podaniem komuś zatrutego wina. Zdarzało się również, że kapłana pozbawiano życia dolewając trucizny do wina, którego miał użyć do sprawowania Mszy św. Co powinien zrobić więc kapłan, który już po konsekracji zorientuje się, że do wina dolano trucizny? Ci, którzy w ostatnim czasie przekonywali, że Ciało i Krew Chrystusa nie mogą przenosić wirusów, kazaliby mu je wypić zapewniając, że krwią Chrystusa nie można się zatruć. Św. Tomasz tymczasem kazał przelać zawartość kielicha do małego naczynia i starannie przechowywać obok relikwii. Pod żadnym pozorem zaś, apelował Akwinata, nie wolno mu go wypić ani dać komuś innemu do wypicia, „by kielich życia nie stał się kielichem śmierci”. Następnie celebrans ma nalać do kielicha nowe wino i kontynuować Mszę, jeszcze raz dokonując przeistoczenia.

Podobnie więc, jak nie można spożyć konsekrowanego chleba i wina, które miały kontakt z trucizną, trzeba dołożyć wszelkich starań, aby nie spożyć konsekrowanego chleba i wina, które miały kontakt z wirusem, „by kielich życia nie stał się kielichem śmierci”. Stąd też księża, którzy przed komunikowaniem dezynfekują dłonie i powtarzają tę czynność, jeśli na przykład zdarzy im się dotknąć języka osoby, której podają Ciało Chrystusa – nie są wcale niedowiarkami, którzy wątpią w realną obecność Chrystusa w Eucharystii. Przeciwnie, postępują w zgodzie z wielowiekowym nauczaniem Kościoła i nauczaniem Doktora Anielskiego.

 

Skarb cenniejszy od życia

Św. s. Faustyna Kowalska zanotowała w swoim Dzienniczku, że gdyby aniołowie mogli zazdrościć, zazdrościliby człowiekowi dwóch rzeczy. Zazdrościliby cierpienia, dzięki któremu człowiek może współuczestniczyć w cierpieniu Chrystusa. Po drugie zaś zazdrościliby człowiekowi Komunii świętej. To największy skarb, jaki człowiek może posiąść i największa łaska, której może doświadczyć. W Komunii świętej jednoczy się z samym Bogiem, będąc przez Niego przemienianym.

Św. Faustyna pisała też, że boi się dnia, w którym nie przyjęłaby tego Chleba. Tutaj dochodzimy do drugiej wątpliwości dot. Eucharystii, która narodziła się w czasie pandemii koronawirusa. Skoro w kościele również można się zakazić, to czy nie lepiej byłoby, aby zamiast troszczyć się o zachowanie sanitarnego rygoru, ograniczyć się do telewizyjnych i internetowych transmisji Mszy świętych? Wątpliwości pojawiają się również teraz, kiedy wycofywane są kolejne obostrzenia związane z pandemią, a w kościołach może przebywać więcej osób. Czy potrzeba do tych kościołów wracać? Czy nie można zostać przy wygodniejszej i może często też atrakcyjniejszej formie przeżywania Mszy, jaką jest oglądanie transmisji?

Bóg daje się człowiekowi na wiele sposobów. W Eucharystii jednak daje się w sposób najbardziej wyjątkowy, w sposób cielesny. Tego intymnego spotkania z Chrystusem, będącego największym aktem miłości Boga do człowieka, nie można niczym innym zastąpić. Jak miłość małżeńska nie może realizować się wyłącznie przez telefon i Internet, tak miłość pomiędzy Bogiem a człowiekiem również potrzebuje tego osobistego, cielesnego kontaktu. Tylko ten kontakt pozwala człowiekowi trwać przy Chrystusie. To w Sakramencie Ołtarza Chrystus uzdalnia człowieka do osiągnięcia świętości, dając mu pokarm na życie wieczne.

„Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”

- mówi Jezus w Ewangelii św. Jana.

Nie mówi o patrzeniu, kiedy inni spożywają. Nie mówi o najgorętszej nawet modlitwie i pragnieniu zjednoczenia. Mówi o realnym zjednoczeniu przez spożywanie Jego ciała. To może dokonać się tylko we wspólnocie Kościoła. Dlatego od wieków chrześcijanie sprawują Najświętszą Ofiarę, nawet pod groźbą utraty życia. I nie mogą z tego daru zrezygnować, bo gdyby zrezygnowali, przestaliby być uczniami Chrystusa.

 

Tajemnica

Obecność Chrystusa w Eucharystii pozostanie dla nas tajemnicą. Tajemnicą, którą przyjmujemy dzięki wierze. Wciąż pojawiają się w nas wątpliwości, z jakimi zmagał się niemiecki kapłan zmierzający do Rzymu. A Chrystus wciąż cierpliwie odpowiada na nie w sposób, w jaki odpowiedział temu kapłanowi w Bolsenie. Wybiera miejsca i momenty, w których w czasie przeistoczenia zmienia nie tylko istotę, ale też przypadłości chleba i wina. Tak było choćby w październiku 2008 roku w Sokółce, kiedy na konsekrowanej Hostii pojawił się fragment ludzkiego serca w stanie agonalnym. Ślady krwi pokrywają się ze śladami z Całunu Turyńskiego. To grupa AB Rh+, bardzo rzadka w Europie, znacznie częściej występująca na Bliskim Wschodzie.

„Ona jest obecna w Lanciano, gdzie jest tkanka serca, która zamieniła się podczas Eucharystii w dłoniach mnicha bizantyjskiego. To pokazuje, czym nas karmi Pan Jezus w Eucharystii – swoim sercem. O ile wcześniej wiedziałem to, brzmiało to odlegle. Teraz mam doświadczenie tego i świadomość, jak to wygląda naprawdę”

- mówił przed laty w rozmowie z portalem Fronda.pl prof. Zbigniew Treppa z Uniwersytetu Gdańskiego.

 

Karol Kubicki

Na podstawie:

Turner D., Tomasz z Akwinu. Portret, Poznań – Warszawa 2017

Ks. M. Markiewicz, Kielich życia, nie śmierci, radiomaryja.pl, 1.4.2020, https://www.radiomaryja.pl/informacje/ks-m-markiewicz-ibp-kielich-zycia-nie-smierci/

Ks. T. Stępień, Św. Tomasz z Akwinu o istocie Eucharystii, „Teologia Polityczna”, 10.06.2020, https://teologiapolityczna.pl/ks-prof-tomasz-stepien-zmysly-ktore-wprowadzaja-w-blad-sw-tomasz-z-akwinu-o-istocie-eucharystii

Z. Treppa, O relikwiach Męki Pańskiej, rozmowę prowadzi Jarosław Wróblewski, Fronda.pl, 7.4.2012, https://www.fronda.pl/a/prof-zbigniew-treppa-o-relikwiach-meki-panskiej,125473.html

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Brewiarz.pl, https://brewiarz.pl/czytelnia/boze_cialo.php3

Cytaty z Sumy teologicznej za: https://zwola-old.karmelicibosi.pl/p/z/formacja/summa/summa_28.pdf

Cytaty z Dekretu o Najświętszym Sakramencie Soboru Trydenckiego za: http://jednoczmysie.pl/dokumenty/sobor-trydencki-dekret-o-najswietszym-sakramencie/