14 sierpnia. Dzisiaj wspomnienie liturgiczne św. Maksymiliana Marii Kolbego. Polecam obejrzeć dzisiaj "Startup na maxa", który pokazuje św. Maksymiliana inaczej. Takiego spojrzenia na świętość w Kościele brakuje. Podkreślamy u niego kult maryjny i męczeństwo. Nie zwracamy uwagi na to, jak doszedł do świętości. Dlaczego? Brakuje nam w pozytywnego spojrzenia na przedsiębiorczość. Prowadzenie przedsiębiorstwa nie kojarzy się nam dobre. Większość uważa, że nie da się tego robić uczciwie. Maksymilian pokazuje, że można zacząć od zera i można zbudować ogromne przedsiębiorstwo. Tym był Niepokalanów. Maksymilian korzystał z najnowszej wiedzy na temat zarządzania i sam był w tym innowacyjny. "Rycerz Niepokalanej" w okresie międzywojennym był drukowany w nakładzie 1 miliona. Dzisiaj przy współczesnej technice byłby to nie lada wyczyn.

Ciekawostka. Kiedy odwiedziłem niedawno Niepokalanów, zwróciłem uwagę na jeden szczegół z jego życiorysu. Na pierwszy numer Rycerza Maksymilian nie otrzymał pieniędzy od przełożonego. Był on przeciwny temu, by wydawać pieniądze na czasopismo, kiedy w Polsce po I wojnie światowej panowała bieda i ludziom brakowało jedzenia. Maksymilian na pierwszego Rycerza pieniądze dostał od nieznanego ofiarodawcy. Ktoś zostawił mu pieniądze w kopercie na ołtarzu. Wychodzi na to, że na startupa nie można dostać pieniędzy od zakonnego ekonoma. Gdyby było to możliwe, to zakonny ekonom sam by to zrobił :- )

Wróćmy do Maksymiliana. W 1941 poniósł męczeńską śmierć w Oświęcimiu. Miał zaledwie 47 lat. Kiedy oglądam ten film po raz kolejny, przychodzi mi na myśl ta sama refleksja. Maksymilian żył na maxa przez całe swoje życie. Zawsze na granicy ryzyka. Całą nadzieję pokładał w Bogu i nigdy się nie zawiódł. Dokonał rzeczy niezwykłych. Kiedy miał dokonać następnego wyboru w swoim życiu, by oddać swoje życie za współwięźnia, był na to gotowy. Tyle razy w życiu kalkulował i nigdy nie stracił. Miał teraz szansę, by zrobić coś naprawdę na maxa i to zrobił. Korona męczeństwa była ukoronowaniem jego całego życia.

Św. Maksymilianie módl się za nami!

o. Jacek Gniadek SVD/Facebook