- Jestem bardzo sceptyczny wobec koncepcji obowiązkowych szczepień, natomiast jeśli już mielibyśmy o nich rozmawiać, to ta debata powinna się odbyć w parlamencie - stwierdził nowy Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek.

- Pewnym deficytem regulacji prawnych obowiązujących w czasie pandemii było to, że ich źródłem były rozporządzenia ministerialne, a więc akty prawne tworzone w zaciszu gabinetów, podczas gdy te kwestie są na tyle istotne, fundamentalne z punktu widzenia wolności i praw człowieka, że debata na temat tego zagadnienia powinna mieć miejsce w parlamencie i powinna przyjmować postać ustawy, a nie aktów wykonawczych - stwierdził Wiącek w rozmowie na antenie Polsat News.

Wiącek odniósł się także do ataku antyszczepionkowców na punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim.

- Przede wszystkim jestem oczywiście zwolennikiem wolności wypowiedzi i wolności zgromadzeń i każdy, kto chce zamanifestować swój pogląd, a osoby będące przeciwnikami szczepień również mają do tego prawo, są oczywiście upoważnione do manifestowania swoich poglądów, jednak należy to czynić w sposób pokojowy - wskazał RPO.

Podkreślił, że prawo do demonstrowania swoich przekonań musi odbywać się w sposób pokojowy i nie może prowadzić do użycia przemocy.

- Mam wrażenie, że jest potrzebne jeszcze więcej edukacji, przekonywania, dyskusji i wymiany argumentów w sposób cywilizowany - zauważył Wiącek.

Jego zdaniem należy, uwzględniając całokształt sytuacji i opinie ekspertów, zdecydować, czy obowiązkowe szczepienia pracowników medycznych są "bezwzględnie konieczne".

- Kilka miesięcy temu zgromadzenie parlamentarne Rady Europy wydało rezolucję, w której wskazano, iż fakt bycia zaszczepionym nie może być wyłączną przesłanką zróżnicowania sytuacji prawnej obywateli. Jako że jesteśmy członkami Rady Europy powinniśmy podążać za tego typu standardem - ocenił RPO.

Jego zdaniem można dopuścić pewne zróżnicowanie sytuacji osób zaszczepionych i niezaszczepionych. Przy rozróżnieniu tym trzeba jednak brać pod uwagę, czy dana osoba stwarza zagrożenie dla zdrowia publicznego.

- (...) powinny być tak samo traktowane osoby zaszczepione, jak też osoby, które są ozdrowieńcami i mają odporność na koronawirusa, jak również osoby, które mają aktualny test. Moim zdaniem te osoby należą do tej samej kategorii - ocenił RPO.

Wiącek skrytykował także decyzję władz Uniwersytetu Śląskiego, zgodnie z którą akademiki będą dostępne jedynie dla osób zaszczepionych.

W ocenie RPO mamy tu do czynienia z "bardzo wątpliwym zróżnicowaniem", ponieważ "nie każdy jest w stanie się zaszczepić".

jkg/pap