Portal Onet.pl poinformował w piątek, że Nowoczesnej grozi bankructwo. Według Onetu, długi partii wynoszą prawie 5 milionów złotych.

Do końca roku- podaje Onet- nowoczesna musi uregulować zaległe płatności opiewające na kwotę rzędu miliona złotych. Skarbnik ugrupowania, Mirosław Pampuch, odniósł się do tych informacji. 

"Faktem jest, że mamy około 2,5 mln zł zadłużenia, wynikającego z kampanii wyborczej"- powiedział Pampuch. Jak tłumaczył, na ten dług składa się m.in. kredyt w PKO BP, zaciągnięty w 2015 r., gdzie obecnie pozostaje do spłaty powyżej 1,5 miliona złotych. Nowoczesna jest też winna 900 tysięcy złotych Polsatowi za spoty wyborcze w kampanii parlamentarnej.

Jak zapewnił skarbnik, Nowoczesna regularnie spłaca raty kredytu, negocjuje również z Polsatem w sprawie dalszego rozłożenia zadłużenia na raty. Pampuch podkreślił, że ugrupowanie nie ma żadnego zadłużenia egzekwowalnego. 

Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła w ubiegłym roku sprawozdanie finansowe Nowoczesnej z wyborów parlamentarnych, dlatego też partia straciła państwowe subwencje przysługujące ugrupowaniom zasiadającym w Parlamencie. Sprawozdanie finansowe zostało odrzucone m.in. z powodu przelania prawie 2 mln złotych bezpośrednio z rachunku bieżącego Nowoczesnej na rachunek komitetu wyborczego utworzonego w wyborach parlamentarnych w 2015 r, czyli z pominięciem rachunku funduszu wyborczego. Tym samym, Nowoczesna naruszyła przepisy ustawy o partiach politycznych. 

Według portalu Onet.pl, na tym nie koniec, ponieważ Nowoczesna winna jest państwu także ok. 2 mln. zł w ramach kary nałożonej na partię za błędy w rozliczeniach. Zdaniem Mirosława Pampucha, te informacje są nieprawdziwe, ponieważ ta kwota będzie kwotą należną dopiero po orzeczeniu sądu o jej przepadku na rzecz skarbu państwa. Obecnie jednak nie toczy się w tej sprawie żadne postępowanie sądowe, a o "długu" będzie można mówić dopiero po prawomocnym orzeczeniu sądu. 

yenn/PAP, Fronda.pl