Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus zaliczyła kolejną wpadkę. W wywiadzie dla Onet.pl powiedziała, że jej partia nie zatrudnia internetowych trolli, bo... nie ma na to pieniędzy.

Posłanka w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem w Onet Rano mówiła o hejcie w internecie i o zjawisku trollingu:

"Jest gorzej dlatego, że jest internet. Jest internet, świat wirtualny, w którym bardzo często, bardzo wiele osób staje się trollami. Trzeba o tym mówić głośno. Jest mnóstwo trolli, czyli osób wynajętych przez partie polityczne, którym się płaci za to, żeby podkręcać atmosferę wokół danej informacji" - analizowała.

Jak dodawała:

"Można powiedzieć, że Scheuring-Wielgus jest „taka i owaka”, i tego dnia trolle internetowe piszą na wszystkich forach, że ona jest taka. I ta informacja zaczyna żyć swoim życiem".

Prowadzący zapytał, czy Nowoczesna zatrudnia własnych trolli, na co Scheuring-Wielgus odparła:

"Nie, my nie mamy pieniędzy. Trolling kosztuje od złoty pięćdziesiąt do pięciu złotych".

Ta odpowiedź wywołała śmiech u Węglarczyka. Posłanka Nowoczesnej chwilę potem dodała:

"Trolle mają PiS i PO. Dla mnie to zjawisko jest przerażające… i dlatego zajęłam się hejtem i mową nienawiści. Staram się to zwalczać".

emde/Onet