Dziennik "Die Welt" podaje, że już pod koniec lat 70-tych STASI obserwowała polską opozycję. Lech Wałęsa pod lupą bezpieki znalazł się w 1980 roku." Współpracownicy wschodnioniemieckiej bezpieki próbowali spotykać się z Wałęsą podając się za dziennikarzy albo opozycjonistów z NRD. Niekiedy skutecznie".

Die Welt podaje przykład z 3 października 1980 roku. "Wtedy Lech Wałęsa rozmawia z agentem Stasi podającym się za dziennikarza z NRD. "Wałęsa jest początkowo podejrzliwy, ale decyduje się na rozmowę".

Również w grudniu 1980 roku jeden z agentów Stasi uczestniczył w wewnętrznej naradzie kierownictwa Solidarności. "Die Welt" podaje, że od września 1980 w niemieckim Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego działa grupa operacyjna do obserwacji wydarzeń w Polsce. Grupa czerpała informacje m.in od działających w Polsce informatorów, głównie pracujących tam obywateli NRD.

STASI interesowała się Polską, gdyż władze NRD po prostu obawiały się tzw. kontrrewolucji, która mogłaby z Polski przenieść się za zachodnią granicę.

"Die Welt" pisze również, że z akt Wałęsy w niemieckiej bezpiece wynika, że to "energiczny człowiek" o silnej woli. W kontaktach osobistych miał epatować ogromną pewnością siebie, ale przy tym nie kryć swoich braków w wiedzy i edukacji.

SM/IAR/Onet