Olivier Ndjimbi-Tshiende - tak nazywa się proboszcz niemieckiej, jednej z najstarszych w Niemczech, parafii pw. św Marcina w wiosce Zorneding oddalonej 20 kilometrów od Monachium, który musiał zrezygnować po wieloletniej pracy w parafii, gdyż jest ... czarnoskóry. Tak, w Niemczech po kryzysie imigranckim nastał stricte rasistowski klimat. I dotyka wszystkich!

Wierni parafii św. Marcina od 4 lat przyzwyczaili się, że posługę pełni czarnoskóry ksiądz, który udzielał im ślubów, chrzcił ich dzieci i odprawiał pogrzeby. Trafił tu, ponieważ w Kościele, także bawarskim, brakuje księży i musi posiłkować się naborem z krajów spoza Europy. Gdy cztery lata temu Olivier Ndjimbi-Tshiende objął funkcję proboszcza, parafia przyjęła go "dobrze i po przyjacielsku", jak dziś wspomina 66-letni duchowny.

Niestety, klimat jaki zapanował w Niemczech przez kryzys imigracyjny spowodował, że miejsce czarnoskórego księdza jest poza ... Niemcami. 

Była przewodnicząca CSU w Bawarii Sylvia Boher napisała w partyjnym biuletynie, że land ten jest zalewany przez uchodźców. Mówiła wręcz o inwazji, o czym przypomniał proboszcz Ndjimbi-Tshiende. Zareagował na to zastępca Sylvii Boher, nazywając księdza "murzynem", który musi odejść. W wyniku tego Sylvia Boher i Johann Haindl musieli zrezygnować z funkcji kierowniczych w swojej partii. Takie zachowania nie były jednak dla księdza nowością. Od listopada ubiegłego roku w skrzynce pocztowej ten profesor filozofii co chwila znajdował listy z groźbami śmierci: "Treść jest bez wątpienia obraźliwa i ma związek z kolorem skóry adresata" - poinformował rzecznik policji Hans-Peter Kammerer. Nadawca wielokrotnie wspominał w liście o eksterminacji Źydów w Auschwitz. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie podżegania do nienawiści rasowej, gróźb karalnych i obrażania godności.

W niedzielę (06.03.2016.) proboszcz poinformował wstrząśniętych wiernych o swoim odejściu. Mówił, że sytacja jest dla niego bardzo ciężka, jednak podjęcie decyzji przyniosło mu ulgę. 66-letni duchowny opuści przypuszczalnie parafię najpóźniej do końca miesiąca. Nie ujawniono jeszcze, dokąd się uda sprawować posługę dla arcybiskupstwa Monachium-Fryzynga.

"Nasz proboszcz ustąpił. Jesteśmy zszokowani i pogrążeni w smutku w związku z wysyłanymi mu pogróżkami" - napisali wierni na internetowej stronie parafii.

Rasizm i ksenofobia kwitną w Niemczech i to za sprawą polityki ... Kremla. Jedyna nadzieja w Polsce że zatrzyma te szaleństwo!

mko/onet