Na polski rynek wchodzi właśnie kanadyjski serwis, który oferuje swoje usługi małżonkom. Ma ułatwić nawiązywanie pozamałżeńskich relacji, a więc de facto: ułatwiać zdradę. Motto serwisu brzmi: „Życie jest krótkie. Pozwól sobie na romans”.  

Władze serwisu deklarują, że w ciągu pierwszego roku działalności w Polsce zamierzają „trafić” do 0,5 użytkowników. Z kolei w kolejnym roku ich celem będzie już milion osób.

Właściciel serwisu twierdzi, że jego platforma nie nakłania nikogo do cudzołóstwa. Ma po prostu ułatwiać to, co ludzie chcą robić, odpowiada więc w ten sposób na zapotrzebowania rynku.

Głęboka niemoralność tego przedsięwzięcia jest rzeczą oczywistą. Budzi też wielkie rozczarowanie fakt, że polskie prawo pozwala podobnym inicjatywom na funkcjonowanie. Wychodząc jednak z destrukcyjnych założeń liberalizmu nie może być inaczej. Tymczasem prawo powinno stawać jednoznacznie po stronie rodzin i moralności, a zatem po prostu zakazać podobnej działalności, jako ułatwiania popełniania cudzołóstwa. Katolicki rząd winien postawić tamę takim serwisom, tak samo jak pornografii czy nocnym klubom. Nie można pozwalać, by ludzie zarabiali pieniądze na krzywdzie zdradzonych żon, mężów i porzuconych dzieci!

pac/tvn24