Niebywałe słowa Rafała Trzaskowskiego przy okazji rocznicy wybuchu Powstania. Warszawski prezydent stwierdził, że Powstańcy walczyli z nienawiścią i ostrzegł, że... "nienawiść znów podnosi dziś głowę".

"Powstańcy walczyli z nazizmem - ideologią, która zrodziła się z nienawiści wobec innych nacji i ras. Naziści i faszyści wykluczali odmienne poglądy, bo sami sobie chcieli przyznać prawo do decydowania, kto ma prawo żyć - i jak ma żyć. Dziś nienawiść znów podnosi głowę. Wielu Powstańców poświęciło życie, żeby z nią walczyć. Nam jest łatwiej. Nie musimy sięgać po karabin. Żeby wyrugować nienawiść i agresję z publicznego życia, wystarczy konsekwentnie tłumaczyć, edukować, a tam, gdzie trzeba, stanowczo egzekwować prawo i wyciągać konsekwencje" - perorował Trzaskowski.

Następnie przekonywał, że "nie pozwoli, by na ulicach Warszawy znów pojawiły się symbole odwołujące się do wykluczającego nacjonalizmu czy wprost do faszyzmu".

Zarazem wskazał, że po żadnej stronie politycznej nie należy "nadużywać symboli powstańczych" i nie można "wykorzystywać ich w politycznym sporze". W ten sposób skrytykował posła Misiłę, który wpisał symbol Powstania Warszawskiego w homoflagę.

O jakiej to "nienawiści" mówi Trzaskowski? Oczywiście, o tej, jaką środowiska nacjonalistyczne żywią do akolitów ruchu LGBT. Nienawiść jest zawsze godna potępienia, ale... zapytajmy, kto wywołuje spór? To nie narodowcy ani nacjonaliści, tylko homolobby. To ci ludzie profanują katolickie świętości, chcą burzyć tradycyjny ład, atakują rodzinę, małżeństwo, sięgają o dzieci. Rodzi to opór. 

O tym Trzaskowski powinien pamiętać. Ale nie pamięta, cóż, on, sygnatariusz warszawskiej karty LGBT+...

bsw