31-letni Polak mieszkający na co dzień we Francji i pracujący w Parlamencie Europejskim,  Bartosz Niedzielski został postrzelony w głowę, gdy próbował zatrzymać sprawcę wtorkowego zamachu w Strasburgu. Mężczyzna trafił do szpitala w stanie krytycznym. Dziś wieczorem nadeszły smutne wiadomości. 

"Odszedł Bartek, cudowny człowiek, który kochał ludzi, kochał życie... Żegnaj Braciszku"- napisała na Twitterze siostra polskiego dziennikarza. 

Przypomnijmy, że we wtorek wieczorem na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Strasburga uzbrojony mężczyzna otworzył ogień do tłumu ludzi. Gdy doszło do tragicznego zdarzenia, Bartosz Niedzielski był w jednym z klubów, gdzie wybrał się na koncert. Gdy zobaczył przed lokalem zamachowca z bronią, rzucił się, aby go zatrzymać. Niestety, został postrzelony w głowę i trafił do szpitala w stanie krytycznym. Dziś dowiadujemy się, że mężczyzny nie dało się uratować. 

Sprawca zamachu, 29-letni Francuz marokańskiego pochodzenia podczas wtorkowego ataku zabił trzy osoby, a dwanaście ranił. W piątek zmarła jedna z poszkodowanych osób, dziś natomiast nadeszła kolejna smutna informacja. 

Sprawca, Cherif Chekatt, bezpośrednio po ataku został postrzelony przez policjantów, zdołał jednak uciec z miejsca zdarzenia. Przez dwa dni poszukiwały go setki funkcjonariuszy. 13 grudnia policjanci odnaleźli go i zabili.

Warto odnotować, że dzięki reakcji Polaka drzwi klubu zostały zamknięte, a napastnikowi nie udało się wejść do środka. 

Rodzinie Pana Bartosza Niedzielskiego składamy najszczersze kondolencje i prosimy Czytelników o wsparcie modlitewne dla jego najbliższych pogrążonych w żałobie. 

WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE

yenn/Twitter, Fronda.pl