Rosjanie usiłowali zablokować polski przekop Mierzei Wiślanej. Ale teraz okazało się, że podobno Rosjanie z tego przekopu się cieszą. Tak przynajmniej wynika z twórczości pana Tomasza Piątka, pisarza i publicysty Gazety Wyborczej. Pan redaktor twierdzi przy tym, że "PiS świadomie i interesownie działa na rzecz Kremla". Nie wiem, co bardziej kuriozalne. Pisarstwo redaktora Piątka czy ostatnie wygłupy przebranego w mundur aktora znanego jako Jabłonowski i agitującego za Rosją?

Atakując "pisowską inwestycję", mającą na celu uniezależnienie blokowanego przez Rosję portu w Elblągu, redaktor Piątek usilnie szuka więc dowodów na współpracę pisowskiego rządu z Rosją. Jakiego kalibru są to dowody? Ano, właściciel jednej z firm budujących przekop, pan Gajewski, zasiadał w zarządzie innej firmy, w którym zasiadał również niejaki pan Makowski, peerelowski agent. Piątek co prawda pomija, że ów peerelowski agent to jedna z postaci brylujących na salonach III RP oraz w TVN. No, ale jeżeli szef zasiadał, to się znają, a jak się znają, to pewnie knują z Rosją przeciw Polsce. W podobny sposób Piątek szuka haków na jedną z belgijskich firm zaangażowanych w inwestycję. Idąc tego rodzaju tokiem rozumowania, można udowadniać na prawdę wiele i powinno chyba być oczywiste, że chyba każdy, jako tako rozgarnięty, początkujący nawet adept dziennikarstwa wobec uprawiania tego rodzaju twórczości powinien zachować rezerwę. Tymczaem enuncjacje pana Piątka, to, jak sam autor twiedzi, "sprawdzone i udokumentowane fakty".

Ale pan Piątek jest talentem płodnym i w tenże sam sposób argumentował w swojej książce na temat Anoniego Macierewicza. Macierewicz zna polityków amerykańskich, niektórzy z polityków amerykańskich sa prorosyjscy... Więc? Macierewicz jest "co najmniej uwikłany" w jakieś powiązania, w których występuje Kreml.

W sprawie przekopu Mierzei mamy jeszcze inne kurioza:

"Wydawnictwo Arbitror zapytało o zdanie rybaków i żeglarzy z Zalewu Wiślanego. Rybacy i żeglarze powiedzieli nam, że na Zalewie występują liczne płycizny i mielizny" - to cytat z pana Piątka który zdaje się nie przyjmować do wiadomości faktu pogłębienia toru wodnego do Elbląga. A jak argumentuje pan Piątek na rzecz tezy o nieprzydatności przekopu do celów strategicznych? Ano, publicysta podaje przykład dwóch okrętów polskiej floty wojennej "Pułaski" i "Kościuszko", które mają zanurzenie większe niż zakładane dla budowanego przekopu i toru wodnego. Dlaczego akurat te okręty zostały podane jako przykład? Nie wiem, tak jak nie wiem, jakie jeszcze założenia tkwią u podstsaw wnioskowań pana Piątka. Czy polska flota nie ma innych jednostek? Czy akurat te dwie jednostki są podczas ewentualnej wojny niezbędne akurat dla obrony Elbląga?

Ale są jeszcze lepsze perełki. Oto Rosjanie chcą realizować wielkie inwestycje turystyczne na swoje części Mierzei, które mogą być przykrywką dla działań militarnych i wywiadowczych. Kto ponosi za to odpowiedzialność? Oczywiście, PiS! Gdyby ktoś nie wierzył, że takie brednie mozna napisać, proszę bardzo, cytat:

"Nagła rozbudowa infrastruktury w takim miejscu oznaczać będzie, że przy okazji budowy obiektów turystycznych będzie można zbudować kilka innych obiektów. Takich, które udają turystyczne, ale pełnią cele wojskowe lub wywiadowcze. Mogłaby to być np. stacja nasłuchu albo ośrodek „przechowywania” osób przeznaczonych do tajnego przerzucenia przez granicę Polski albo przez Bałtyk. Zwiększenie ruchu turystycznego przy granicy i na granicy – to kolejne ułatwienie dla rosyjskiego wywiadu. Zatem Rosjanie gotowi są na wzmocnienie swojej fortecy i wywiadowni u naszych granic – a okazję do tego dał im PiS."

Ale publicysta Wyborczej ma dla nas w swoim materiale jeszcze dopisek. Otóż:

"Pojawiła się koncepcja, według której kurort i delfinarium mogłyby jednak nie powstać. Otóż władze Obwodu Kaliningradzkiego postanowiły utworzyć park narodowy na rosyjskiej części Mierzei Wiślanej. Przez to półwysep mógłby się stać jeszcze bardziej niedostępny. (...) Rosyjska część Mierzei Wiślanej stałaby się strefą jeszcze bardziej zamkniętą niż dziś i co za tym idzie, jeszcze bardziej dogodną dla tajnych celów wojskowych."

Tak więc, czy będzie park narodowy, czy też teren zostanie przeznaczony pod turystyczny lunapark, na jedno wychodzi. Piątek nie widzi sprzeczności w tym co pisze, skoro szuka na siłę związku z przekopem Mierzei a korzyściami dla Rosji, które podobno wynikać mają z polityki PiS. Jaki miałby tu istnieć związek przyczyno skutkowy, naprawdę nie wiadomo. Notabene, pani Róża Thun powiela tego rodzaju brednie na forum Unii Europejskiej.

Parafrazując lekarza z filmu CK Dezerterzy, nie zdziwię się, jeśli pan Piątek w kolejnej swojej książce opisze, jak to napadła go załoga chińskiej łodzi podwodnej, która jakimś cudem ominęła rosyjskie blokady w Cieśninie Piławskiej, wpłynęła do Zalewu Wiślanego, jakimś dopływem dostała się do nas, potem rurami kanalizacyjnymi podjechała do sracza i zakotwiczyła w oczekiwaniu pana redaktora.

Ale oto mamy kolejnego ciekawego przedstawiciela politycznej szurii, tym razem z antypodów organu Michnika. W środowiskach youtubowego folkloru znany jest niejaki Wojciech Olszański vel Aleksander Jabłonowski. Ów zawodowy aktor i przebieraniec, lubiący paradować w mundurach, stylizujący się na żołnierza wyklętego, wygląda dośc komicznie jak krzyżówka Mussoliniego z marszałkiem Titą. Ostatnie występy Jabłonowskiego, podczas których agituje on na rzecz Putina i Łukaszenki, są szczególnie groteskowe. Przebrany w mundur aktor, afiszujący się symbolami używanymi przez polskich patriotów walczących z Rosją i Sowietami, stojąc pod flagą rosyjską oraz oficjalną postsowiecką flagą łukaszenkowskiej Białorusi wykrzykuje łamanym rosyjskim hasła poparcia dla reżimów na wschodnią granicą. Cudak agitujący za Rosją, próbuje się przy tym odwoływać do dziedzictwa Narodowych Sił Zbrojnych, formacji przecież radykalnie antyrosyjskiej.

Jako ciekawostkę warto odnotować, że w bajce Jabłonowskiego występuje ta sama postać będąca zresztą tak samo czarnym charakterem, którą znamy z pisarstwa przywołanego wyżej Tomasza Piątka. Tym czarnym charakterem jest Antoni Macierewicz. Tak, jak publicysta Wyborczej sugeruje że Macierewicz jest "co najmniej uwikłany" w różne ciemne i tajemnicze sprawki związane z Kremlem i rosyjską mafią, tak też dla Jabłonowskiego były minister MON jest „agentem amerykańskim”, „agentem Pentagonu” i „agentem światowego masoństwa”.

Przed paroma dniami demonstrację Jabłonowskiego i jego ekipy, którą w porywach policzyć można było na palcach obu rąk, sfilmował znany rosyjski bloger вДудь przy okazji materiału o wydarzeniach na Białorusi. Kilka osób pikietowało Dom Białoruski w Warszawie, wyrażając poparcie dla polityki Łukaszenki oraz putinowskiej Rosji. Rozmowę blogera z jej uczestnikami obejrzeć można na kanale Youtube.

- Popieramy Łukaszenę i Władimira Władimirowicza Putina. My za Łukaszenką, my za Putinem, my polskije nacjonalisty! - deklaruje Jabłonowski i jego kolega. - To jest burdel! - woła Jabłonowski, wskazując Białoruski Dom w Warszawie. - Zobacz. Oni organizowali też Majdan. Organizowali też zajścia w Kazachstanie. Oni otrzymują z giełdy w Nowym Jorku pieniądze. Zajmuję się tym Departament Stanu. To jest udowodnione przez politologów.

Dalej jest jeszcze ciekawiej. Dowiadujemy się choćby, że optujący za Rosją Jabłonowski nosi na czapce symbol czaszki Huzarów Śmierci (przecież formacja walcząca z bolszewikami w 1920). Demonstranci popierają Łukaszenkę, bo jak twierdzą, nie chcą dopuścić do koszmaru, jaki ma miejsce na Ukrainie, gdzie ... są już niemal praktycznie amerykańskie bazy. Twierdzą, że Łukaszenka uczciwie, miażdżącą przewagą głosów wygrał wybory, a demonstranci domagający sie jego ustąpienia, to prowokatorzy związani z kanałem Nexta i Biełsatem, a także anarchiści, neotrockiści i element kryminalny. Jabłonowski z kompanem wiedzą też, że demonstranci są uzbrojeni ("nie widziałem broni, ale wiem że mieli") i to oni zaatakowali OMON. Zdjęcia pokazywane przez rosyjskiego blogera z manifestacji w Mińsku nie różnią się zdaniem mniemanych narodowców od zdjęć z zadym w Berlinie czy Paryżu. Naszym mołojcom przebranym za polskich patriotów podoba się też Łukaszenka z automatem. Nie podoba się za to Cichanouska, "bo to Żydówka"!

Dla uczciwości warto wspomnieć, że spora część środowisk narodowców od ekscesów przebierańca Jabłonowskiego już dawno się odcięła.

(zob. od 48 min.)

 

Tomasz Poller