Rosyjska władza musi stabilizować nastroje społeczne, więc nie można pozwolić na drastyczne podwyżki cen podstawowych usług i produktów. Jak na przykład paliwo. Już przed początkiem nowej kadencji Władimir Putin uzyskał od naftowych koncernów zapewnienie, że będą hamować wzrost cen paliw w okresie przedwyborczym. Wybory zostały „wygrane”, potem przyszło podniesienie wieku emerytalnego i nastroje antyrządowe znów się nasiliły. Spada poparcie dla premiera, rządu czy prezydenta. W tej sytuacji nie można pozwolić na jakiekolwiek zjawiska ekonomiczne i socjalne, które podgrzeją dodatkowo sytuację. Stąd jednogłośna zgoda naftowych tuzów, aby co najmniej do końca roku nie podnosić cen na paliwa.

Wszystkie spółki naftowe podpisały porozumienie o zamrożeniu cen na benzynę i olej napędowy. poinformował o tym wicepremier Dmitrij Kozak na posiedzeniu rządu z udziałem prezydent. Porozumienia zostały podpisane między 7 a 10 listopada. 8 listopada przedstawiciele 10 największych spółek nafto gazowych zawarli specjalne umowy paliwowe z ministerstwem energetyki i Federalną Służbą Antymonopolową (FAS) o stabilizacji cen na benzyny i paliwo dieslowskie w stacjach benzynowych i w hurcie. Zgodnie z porozumieniami, do końca 2018 roku spółki naftowe powinny zamrozić ceny na paliwa i utrzymywać je na poziomie z początku czerwca. Oprócz tego firmy te powinny zwiększyć dostawy benzyny i diesla na rynek minimum o 3% w porównaniu z poziomem roku ubiegłego. Jak też zabezpieczyć konieczną ilość paliwa dla niezależnych sieci. W styczniu nafciarze będą mogli podnieść ceny maksymalnie o 1,7% (w związku z podwyżką VAT z 18 do 20%), a potem – nie więcej niż poziom inflacji (4-4,6%). Jeśli choć jedna naftowa spółka naruszy zawarte porozumienia, rząd może drastycznie podnieść eksportowe cła na produkty naftowe, czyniąc je de facto przynoszącymi straty.

Niezależnie od zawartych porozumień, niezależne sieci paliwowe wciąż skarżą się na deficyt paliw. W wielu regionach kraju wciąż nie można kupić oleju napędowego i benzyny małym hurtem w naftobazach. Spółki naftowe obniżyły ceny hurtowe, ale z towarem i tak jest problem. Zdaniem kierownictwa Rosyjskiego Związku Paliwowego, produkcja benzyny uległa redukcji. Wcześniej pojawiły się doniesienia, że duże spółki naftowe zaczęły potajemnie podnosić detaliczne ceny paliw na stacjach benzynowych wykorzystując do tego koszty obsługi kart paliwowych dla klientów korporacyjnych. Jako pierwsza ceny podniosła, likwidując ulgi dla klientów korporacyjnych spółka-córka Gazpromu, Gazprom Nieft.

Warsaw Institute