Małżeństwo z Iowa sądziło, że nigdy nie będzie mieć dzieci. U męża lekarze stwierdzili bowiem już dawno bezpłodność ze względu na przebyty nowotwór. Dlatego Misty Beaty nie zwróciła uwagi, gdy zaczął ją boleć brzuch. Sądziła, że to po prostu jakieś zwykłe problemy gastryczne. W końcu stały się tak dotkliwe, że kobieta pojechała do szpitala. A tam okazało się, że jest w 9. miesiącu ciąży! Zaledwie kilkanaście godzin później na świat przyszedł chłopiec.

„Nie przybrałam na wadze, nie miałam nudności, nie czułam się rano źle. Nie było tego wszystkiego, co zwykle występuje w czasie ciąży” – wyjaśnia kobieta.

Gdy pojechała wraz z mężem do szpitala natychmiast okazało się, że kobieta jest w ciąży – i wkrótce będzie rodzić. Bóle, które odczuwała, były po prostu skurczami przedporodowymi. W dwanaście godzin po przyjeździe do szpitala na świat przyszedł ponad 2-kilogramowy chłopiec.

Mówiąc krótko: Boga nie ma nic niemożliwego!

pac/lifenews