Biblioteka znajdowała się pod opieką grecko-prawosławnego kapłana, któremu niesłusznie przypisano autorstwo artykułu obrażającego islam i Mahometa.

Podpalaczom udało się spalić zdecydowaną większość z 80 tysięcy książek i manuskryptów zgromadzonych w bibliotece.

Według mediów libańskich biblioteka miała być jedną z najbardziej sławnych w kraju. Atak przeciwko grecko-prawosławnemu duchownemu spotkał się z potępieniem także ze strony muzułmańskich liderów religijnych. Salafita Szejk Salem al-Rafei powiedział mediom, że ma nadzieję, iż sprawa zakończy się w sądzie. „Wzywam, by wystąpić na drogę sądową przeciw tym, którzy podżegali [do ataku], nakazali go i wydali fatwę” która umożliwiła podpalenie.

Mnóstwo mieszkanców Trypolisu protestowało przeciw podpalaczom i rozpoczęło już pracę nad odbudową biblioteki.

Służby bezpieczeństwa podały, że ksiądz rzeczywiście nie miał nic wspólnego z artykułem, który pochodzi z duńskiej strony internetowej i został opublikowany już w styczniu 2010 roku.

Komentatorzy podkreślają, że biblioteka była „prawdziwym skarbem narodowym” i, co zakrawa na ironię, przechowywała mnóstwo książek na temat islamu. 400 książek należących do biblioteki uchodziło za niezwykle rzadkie. Większość z nich została bezpowrotnie zniszczona – przede wszystkim w ogniu, ale częściowo także w wodzie, której strażacy użyli do gaszenia pożaru.

Pac/blaze