Niezwykle rzadko” miał przyjmować pacjentów w prywatnym gabinecie prof. Tomasz Grodzki. Marszałek Senatu w trakcie konferencji prasowej informował także, że za wizytę płacono 150-200 złotych. Dziennikarze policzyli, ilu pacjentów udało mu się wobec tego przyjąć w przeciągu trzech lat.

Gazeta Polska Codziennie” przeanalizowała oświadczenie majątkowe Grodzkiego. Jak czytamy, w 2018 roku obecny marszałek Senatu miał z prywatnej praktyki zarobić 300 tysięcy złotych. Jeżeli rzeczywiście każdy pacjent płacił 150 złotych, w ciągu roku Tomasz Grodzki przyjął 2 tysiące osób.

W 2016 oku z kolei Grodzki w Indywidualnej Specjalistycznej Praktyce Lekarskiej zarobił ponad 130 tysięcy złotych. „GPC” podkreśla, że musiałby zatem przyjąć rocznie co najmniej 800 pacjentów, jeśli płacili za wizytę 150 złotych.

Jeśli chodzi o rok 2017, dochód z prywatnego gabinetu wyniósł ponad 300 tysięcy złotych – pisze „Gazeta Polska Codziennie” i dodaje, że przy deklarowanych przez prof. Tomasza Grodzkiego stawkach oznacza to 2 tysiące wizyt.

GPC” podsumowuje, że owe „niezwykle rzadkie” wizyty miały w przeciągu trzech lat pozwolić Grodzkiemu zarobić 700 tysięcy złotych. Obecny marszałek Senatu musiałby zatem przyjąć ponad 4,5 tys. pacjentów, a więc kilku dziennie. Tymczasem jak podkreśla dziennik, w tym samym okresie Grodzki był senatorem, dyrektorem szpitala czy wykładowcą Pomorskiego Uniwesytetu Medycznego.

Gazeta Polska Codziennie” przypomina, że w sprawie korupcji w szpitalu Szczecin-Zdunowo Prokuratura Regionalna w Szczecinie oraz CBA prowadzą śledztwo. Chodzi o okres, kiedy dyrektorem placówki oraz ordynatorem był Tomasz Grodzki.

dam/"Gazeta Polska Codziennie",Fronda.pl