Hiroszima. Ta nazwa na zawsze będzie kojarzyła się z całkowitym zniszczeniem i cierpieniem nie do opisania, które nastąpiły po eksplozji pierwszej bomby atomowej w czasie II wojny światowej. Jednakże jest też inne, dla wielu nieznane, niosące pociechę i nadzieję, przesłanie z Hiroszimy.

Maryja, Królowa różańca, w sposób cudowny ochroniła małą wspólnotę czterech księży jezuitów, żyjących zaledwie osiem bloków od centrum wybuchu. Ojciec Hubert Schiffer, który zmarł w wieku sześćdziesięciu siedmiu lat w marcu 1982 roku we Frankfurcie, opowiedział, czego był świadkiem. Relacja została przekazana w Filadelfii podczas Kongresu Eucharystycznego. Ojciec Hubert miał trzydzieści sześć lat, kiedy bomba spadła na Hiroszimę, gdzie w tamtym czasie pracował jako misjonarz w parafii Wniebowzięcia Maryi. Wszyscy czterej jezuici żyli, gdy odbywał się wspomniany Kongres Eucharystyczny w 1976 roku. Po ludzku sądząc, niewytłumaczalne jest, że spośród tysięcy ludzi, którzy znajdowali się w promieniu około półtora kilometra od centrum eksplozji, oni byli j e d y n y m i, którzy p r z e ż y l i. Dla naukowców nadal pozostaje tajemnicą, dlaczego żaden z kapłanów nie został dotknięty napromieniowaniem, a dom parafialny (powtarzamy: znajdował się zaledwie osiem bloków od centrum wybuchu) pozostał niezburzony, pod-czas gdy wszystkie inne budynki wokół niego uległy całkowitemu zniszczeniu.

Zgodnie z deklaracjami dwustu lekarzy i naukowców amerykańskich oraz japońskich, którzy badali ojca, nie sposób wytłumaczyć, dlaczego trzydzieści trzy lata po wybuchu ojciec nadal żył, ciesząc się dobrym zdrowiem, bez żadnych konsekwencji, które następują po wystawieniu się na napromieniowanie. Wobec wielkiego zdumienia w obliczu tych faktów lekarze i naukowcy wysłuchali ojca, powtarzającego kolejny raz tę samą odpowiedź: „Jako misjonarze próbowaliśmy żyć przesłaniem Matki Bożej z Fatimy; dlatego modliliśmy się codziennie na różańcu” (The Children of Medjugorje – Dzieci Medjugorje).

O tym przypadku usłyszałem także na studiach. Mój profesor, japoński chemik nuklearny, opowiedział nam o tym. Zapytałem go: „Ale jak to się stało?”. Odpowiedział mi innym pytaniem: „Czy wierzysz w Boga?”. Powiedziałem, że tak, a on oznajmił: „Zatem był to cud!”.