- „Adam Bodnar zażądał od sędziego podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa. To działanie wbrew prawu, złamanie ustawy o RPO, która wprost nakazuje, i to w pierwszym artykule, że RPO w sprawach dzieci współpracuje z Rzecznikiem Praw Dziecka. Tymczasem Adam Bodnar skierował wniosek do sądu z własnej inicjatywy, bez porozumienia ze mną. Nawet mnie o tym nie poinformował” – pisze Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak.

Kilka miesięcy babcia czteroletniej Ines walczy o to, aby dziewczynka została z nią w Polsce. Jej ojciec chce, aby wyjechała z nim do Belgii.

W ub. piątek Sąd Rejonowy Katowice-Zachód oddalił wniosek Rzecznika Praw Dziecka, który chciał zawieszenia postępowania zmierzającego do oddania dziecka ojcu ze względu na śmierć matki dziewczynki.

W sprawie Ines interweniowało również Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Polska Agencja Prasowa ujawniła pismo, jakie do sądu rodzinnego w Radomiu skierował RPO. W piśmie tym prosi on o „podjęcie wszelkich możliwych czynności procesowych, celem umożliwienia realizacji postanowienia Sądu Rejonowego Katowice-Zachód z 15 lutego 2018 r. w przedmiocie przymusowego odebrania dziecka”.

- „Brak takich działań zważywszy na dotychczasową postawę babki dziecka (przez sąd w Brukseli uznaną za osobę, która przetrzymuje dziecko bezprawnie) może zniweczyć dotychczasowy trud organów państwa włożony w doprowadzenie do realizacji prawomocnego orzeczenia sądu i uniemożliwić przekazanie pieczy w ręce jedynego żyjącego i dysponującego pełnią władzy rodzicielskiej rodzica” – uzasadnia swoje stanowisko RPO.

List ten skomentował Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak. Jego zdaniem RPO nie kierował się w tej sprawie ani dobrem polskiego obywatela, ani dobrem dziecka, a ponadto działał niezgodnie z prawem:

- „Adam Bodnar zażądał od sędziego podjęcia natychmiastowych działań, by wydać polskie dziecko w ręce obcego państwa. To działanie wbrew prawu, złamanie ustawy o RPO, która wprost nakazuje, i to w pierwszym artykule, że RPO w sprawach dzieci współpracuje z Rzecznikiem Praw Dziecka. Tymczasem Adam Bodnar skierował wniosek do sądu z własnej inicjatywy, bez porozumienia ze mną. Nawet mnie o tym nie poinformował” – stwierdza Pawlak.

W sprawę czteroletniej Ines zaangażował się także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który skierował skargę nadzwyczajną do SN dot. prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 15 czerwca 2018 r. w sprawie wydania dziecka ojcu zamieszkałemu w Belgii. Zarówno minister sprawiedliwości jak i RPD wielokrotnie proponowali mediacje w tej sprawie.

Maciej Pawlak, podkreślając, że nie odbiera ojcu prawa do wychowywania dziecka, podkreśla:

-„Jednak nagłe wyrwanie 4-letniej dziewczynki z polskiej rodziny, w której się wychowała, którą kocha, i wywiezienie jej do dalekiego kraju przez obcą dla niej osobę, której nie zna, która nawet nie mówi po polsku, to byłby dla dziecka wielki szok i duże niebezpieczeństwo dla jego zdrowia i psychiki”.

Czteroletnia Ines urodziła się w Polsce. Po narodzinach wyjechała z matką do Belgii, gdzie mieszkał jej ojciec. Kiedy dziewczynka miała rok, para się jednak rozstała i wróciła z matką do kraju. Wtedy to rodzice zaczęli walczyć o dziecko. W listopadzie ub. roku matka dziewczynki nagle zmarła. Dzień wcześniej belgijski sąd przyznał wyłączną opiekę nad dzieckiem ojcu. Opiekę przejęła jednak babcia Ines, która zajmuje się nią do tej pory. Ojciec żąda tymczasem przekazania mu córki.

kak/PAP, niezależna.pl