Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: W czasie ostatniej miesięcznicy smoleńskiej nie doszło do zapowiadanej blokady  i widać było znaczne siły policyjne, zabezpieczające obchody. Mimo to wydaje się, że pewne osoby usiłują bardziej niż przedtem prowokować policjantów, jak np. pan Frasyniuk, który niedawno zlekceważył funkcjonariuszy i nie pozwolił się wylegitymować. Czy tego typu działania zachęcają innych do lekceważenia prawa?

Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA: Zawsze przed zgromadzeniami publicznymi, które są zapowiadane i zarejestrowane, policja dokonuje stosownej analizy zagrożeń i przygotowuje plan zabezpieczenia w postaci akcji policyjnej, a przy większych przedsięwzięciach - operacji policyjnej i dobiera, dostosowuje siły i środki adekwatnie do sytuacji i potencjalnych zagrożeń. Zawsze jest to wynikiem dogłębnej analizy i w tym przypadku też tak było - policja przeprowadziła stosowne rozpoznanie i dobrała siły w postaci odpowiedniej liczby policjantów i środków technicznych, aby zapewnić bezpieczeństwo adekwatne do sytuacji, jaka mogła mieć miejsce - i miała miejsce, jak się później okazało. I było bezpiecznie, mimo prób wywołania awantury przez kontrmanifestantów, którzy usiłowali zakłócić cykliczne zgromadzenie o charakterze modlitewnym - czyli miesięcznicę smoleńską.  Zresztą zapowiadano, że będą próby zakłócenia przemarszu i przebiegu tej uroczystości. Przedstawiciele kilku ugrupowań zapowiadali, że będą przeszkadzać, że nie dopuszczą aby  miesięcznica przebiegała spokojnie. Zapowiadali z góry łamanie prawa, a jest w prawie spenalizowane, kiedy ktoś zakłóca legalne zgromadzenie publiczne, zagrażając w ten sposób porządkowi i bezpieczeństwu publicznemu. Policja musiała to brać pod uwagę, w związku z tym były takie zabezpieczenia, jakie wszyscy potem mogli obserwować. Policja działała w sposób profesjonalny i skuteczny. Policja jest przez tych kontrmanifestantów prowokowana, przez różne odłamy tego, co się nazywa albo Komitetem Obrony Demokracji, albo Obywatelami RP, czyli przez tę opozycję i inne stowarzyszenia czy organizacje, które nie są partiami politycznymi. Jednak i partie polityczne - tu myślę szczególnie o PO i .Nowoczesnej - ci ludzie - te ugrupowania i siły od dawna kwestionują prawo obywateli, prawo Polaków do pamięci historycznej, do modlitwy i coraz bezczelniej, coraz agresywniej zakłócają zgromadzenia comiesięczne w Warszawie a także w Krakowie.

Tam próbują uniemożliwić udział we mszy bratu śp. Lecha Kaczyńskiego, panu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Próbują uniemożliwić mu dotarcie na Wawel, do grobu najbliższych - brata i bratowej - śp. Prezydenta RP i Pierwszej Damy. To jest zdziczenie obyczajów, należy nazwać to po imieniu. Ja staram się nie używać takich mocnych słów jak barbarzyństwo, ale one się cisną na usta, więc niech będzie, że jest to zdziczenie obyczajów i zanegowanie podstawowych zasad i wartości – polskiej, chrześcijańskiej i europejskiej kultury, kultury uniwersalnej - bo niezależnie, czy jest się osobą wierzącą, jakiego się jest wyznania i niezależnie od tego, czy należy się do kręgu kultury chrześcijańskiej czy innej – wartości ludzkie powinny być wspólne a szacunek dla zmarłych i prawo do pamięci, oraz prawo obywatelskie do legalnych zgromadzeń powinno być szanowane i honorowane. Przedstawiciele tych ugrupowań i tych sił, a także niestety te osoby, które są znane ze współczesnej historii, jak Lech Wałęsa czy Władysław Frasyniuk zapowiadały, że będą przeszkadzać, blokować, że nie dopuszczą do tego, aby odbywały się uroczystości, poświęcone katastrofie smoleńskiej.

Policja państwowa, polska policja jest po to, aby zapewnić uczestnikom wszystkich zgromadzeń bezpieczeństwo i zawsze powtarzamy, a ja to powtarzam nieustannie, że wszystkich obowiązuje to samo prawo i wszyscy muszą tego prawa przestrzegać. Jeżeli ktoś je łamie, jeżeli narusza zasady demokratycznego państwa prawa i porządku prawnego – musi liczyć się z tym, że policja i organy państwowe będą na to reagować, a wszelkie zakłócanie porządku lub próby tego typu spotkają się z reakcją policji. Policja reaguje stosownie do sytuacji, musi reagować i czyni to skutecznie, ale oczywiście dobiera siły i środki adekwatne, a więc powinna reagować na tyle łagodnie, na ile można – ale robić to skutecznie i tak też reagowała -  była to reakcja łagodna, ale profesjonalna i skuteczna.

Nawiązując jeszcze do pana Frasyniuka  - na próbę wylegitymowania przez policję nie zastosował się do polecenia funkcjonariusza, ale je zlekceważył, co zostało utrwalone na filmie dostępnym publicznie. Chciałabym zapytać, czy w jakiś sposób zostanie za to ukarany, bo chyba nie można dopuścić, żeby pan Frasyniuk stawiał się ponad prawem?

Każdy rozsądnie myślący człowiek, patrzący obiektywnie na sytuację potrafi takie zachowania ocenić i potrafi je potępić, bo to potępienia wymaga i na potępienie zasługuje. Jeśli chodzi o reakcje prawne, to na pewno wymaga to analizy pod kątem ewentualnego naruszenia przepisów – to należy do policji i prokuratury, ja na to pytanie w tym momencie nie potrafię odpowiedzieć, bo nie znam szczegółowych okoliczności i nie do mnie należy kwalifikowanie tych zachowań. Z punktu widzenia politycznego i z punktu widzenia moralnego oceniam to bardzo źle, i takie zachowanie zasługuje na potępienie. Natomiast jeśli chodzi o cel, jaki chcą osiągnąć tacy ludzie jak Władysław Frasyniuk i Lech Wałęsa – to jest cel polityczny. Oni chcą wywołać awanturę, doprowadzić do prowokacji, aby w świat poszła informacja, że w Polsce policja reaguje brutalnie, że łamane są prawa obywatelskie, im wyraźnie o takie obrazy chodzi i Lech Wałęsa chciałby taki efekt uzyskać. Nie stało się tak, bo był nieobecny – nie wiem, czy z powodów zdrowotnych, czy innych – to pozostawiam jego sumieniu.

Ja życzę Lechowi Wałęsie zdrowia, tak jak wszystkim ludziom, ale życzę mu także, żeby się opamiętał, pewne rzeczy przemyślał, jak i pan Frasyniuk, i żeby zawrócili z tej drogi. Niezależnie od tego, czego się dowiedzieliśmy o panu Wałęsie w ostatnim czasie, i o jego rzeczywistej roli w czasach, gdy był bohaterem, a okazuje się, że było to bohaterstwo w znacznym stopniu pozorne - życzę panu Wałęsie, żeby przemyślał sprawę i nie z powodów zdrowotnych, tylko z powodu innej, bardziej racjonalnej i mądrzejszej oceny sytuacji wycofał się z podgrzewania awantury w Polsce.

Czy Pana zdaniem Lech Wałęsa czerpie satysfakcję, że może znów być symbolem, tym razem podburzania jednych przeciwko drugim, symbolem głównie dla tych wszystkich, którzy żyli jak pączek w maśle w III RP i chcieli, żeby już zawsze ,,było tak, jak było’’?

 Awantura, konfrontacja, przemoc, zakłócanie porządku publicznego niczemu i nikomu nie służą. Polacy nie chcą awanturnictwa, Polacy chcą spokojnej pracy na rzecz kraju, na rzecz dobrej zmiany i popierają te zmiany, które wprowadza rząd Prawa i Sprawiedliwości. Lech Wałęsa nie osiągnął celu i skutku politycznego tymi działaniami, co wszyscy oni powinni sobie uświadomić. Im szybciej sobie to uświadomią, tym lepiej dla nich. Natomiast jeśli chodzi o działania prowokacyjne, nawoływania do zakłócania porządku publicznego i nieposzanowania prawa – jest to odbierane tak, jak słyszeliśmy podczas miesięcznicy smoleńskiej: jako bardzo pozytywne reakcje na działania policji, która pokazuje swój profesjonalizm. Proszę zauważyć, jaka była reakcja na sztandar policji w kościele – były gromkie brawa i jak policja została nagrodzona brawami pod Pałacem Prezydenckim. Mam też słowo do kontrmanifestantów i powtarzam to bardzo wyraźnie: wybór patrona to jest ich wybór i ich problem, ale z tym patronem – z Lechem Wałęsą – daleko w polityce nie zajadą.

Patrząc na to, jak delikatnie wynoszeni są przez policję różnego typu prowokatorzy blokujący ulice wydaje się, że posuwają się w różnych ekscesach coraz dalej i pozwalają sobie wobec funkcjonariuszy na coraz większą śmiałość, czy Pan również odnosi takie wrażenie?

Nie ma wątpliwości, że w wielu krajach o utrwalonej demokracji, która stawiane są przez obecną  opozycję jako wzór dla Polski, policja zareagowałaby dużo bardziej ostro i brutalnie, ale my mamy świadomość tego, że chodzi właśnie o to, aby sprowokować. Policja polska ma za zadanie zapewnić wszystkim bezpieczeństwo i powtarzam – najważniejsze jest to, żeby działała skutecznie oraz zgodnie z prawem i w granicach prawa. Jeżeli może ten cel osiągnąć łagodniejszymi metodami, to tym lepiej.

Czy dość słabe, tchórzliwe działania policji w Niemczech i we Francji spowodowały, że dziś chuligani – imigranci czy też lewicowe bojówki np. w Hamburgu przejmują kontrolę i robią uliczną wojnę i czy nasza policja jest dobrze przygotowana na taką ewentualność?

Błędy, które popełniły kraje zachodnie, w tym Niemcy, teraz dają znać o sobie i widoczne są ich opłakane skutki. Rządy tych krajów muszą przemyśleć swoją politykę społeczną, politykę bezpieczeństwa, politykę w stosunku do imigrantów – ale to przed nimi. My możemy im zaoferować pomoc doradczą a także wsparcie, jeśli będzie trzeba, o czy mówił też pan minister Mariusz Błaszczak już parę dni temu, ale ostateczne decyzje w tej kwestii należą do rządów tych państw.

Dziękuję za rozmowę