Obecnie toczy się szeroka dyskusja na temat pojęcia praw kobiet. Instytut Ordo Iuris zorganizował pierwszą z serii debat dotyczących tego zagadnienia. Dwa panele poświęcone były przedstawieniu politycznego i doktrynalnego kontekstu zagadnienia praw kobiet oraz prawa kobiet do zdrowia. Głównym założeniem konferencji było poruszenie problemu praw kobiet w sposób wolny od ideologii. Jak bowiem wskazały prelegentki działające na rzecz kobiet i rodziny w różnych częściach świata – to, co współcześnie próbuje się określać mianem praw kobiet, jest w istocie prawdziwą dyskryminacją i wykorzystywaniem wizerunku kobiety dla zysku. Operowanie pojęciem praw kobiet w sposób nacechowany ideologicznie, jest o tyle krzywdzące, że nie skupia się na prawdziwych problemach, z jakimi kobiety zmagają się w codziennym życiu, a co za tym idzie – pomija kluczowe kwestie, które naprawdę wymagają wdrożenia skutecznych rozwiązań, służących poprawie sytuacji kobiet.

W pierwszej wypowiedzi otwierającej konferencję, prof. Chantal Delsol - francuska filozof, polityk historyczny, autorka powieści, założycielka instytutu Hannah Arendt poruszyła problematykę praw - terminologii oraz ich nadawania. Według niej, powodem konfliktu z jakim mamy obecnie do czynienia, jest przesyt praw i wolności, który rodzi się z przekonania, że każdy może wszystko. Prawa powinny być oparte na swoim charakterze i wartości, a tymczasem dziś ich źródłem są kaprysy, co sprawia, że prawa stały się narzędziem ochrony indywidualnego narcyzmu i postaw egoistycznych. Ponadto, prof. Delsol dementuje słuszność tezy „moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”, podkreślając, że taka postawa prowadzi do eskalacji narcyzmu. W rzeczywistości bowiem wolność powinna kończyć się tam, gdzie nakazują granice odpowiedzialności. Tylko wówczas człowiek ma szansę zwalczyć w sobie postawę narcystyczną i egoistyczną. Co istotne, współczesność występuje przeciwko antropologii, z której wynika, że różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami są czymś naturalnym i że realizujemy się właśnie poprzez cechy indywidualne.

W podobny sposób problem różnych ról, wypełnianych przez kobiety i mężczyzn, poruszyła prof. Angela Gandra, sekretarz Rodziny w Ministerstwie ds. Rodziny i Praw Człowieka w Brazylii, adwokat, wykładowca na Uniwersytecie Presbiteriana Mackenzie. Stwierdziła ona, że naturalną potrzebą i powołaniem kobiety jest bycie matką. Podkreśliła przy tym, że z różnych przyczyn ta potrzeba nie zawsze jest realizowana pod względem biologicznym. Chodzi jednak o zasadniczy sens misji kobiety w stosunku do społeczeństwa, jakim jest naturalna zdolność do opieki i troski. Często częścią tej misji jest zaakceptowanie dziecka, które pojawia się w trudnych okolicznościach – jest to wówczas lekcja życiowa, aby człowiek uczył się lepiej kochać. Prof. Gandra wskazała, że świat potrzebuje, abyśmy pielęgnowali takie myślenie o roli kobiety i abyśmy dążyli do zapewnienia pomocy kobietom, by mogły swoją misję swobodnie realizować. Prawdziwą pomocą nie jest natomiast aborcja, która nie jest żadnym prawem ani dobrem. Podstawowym prawem człowieka jest bowiem prawo do życia.

Podczas konferencji padło wiele odwołań do aborcji. Istnieje obecnie tendencja do nazywania aborcji prawem człowieka, prawem kobiet. Tymczasem nie jest to narracja uznana powszechnie za prawo międzynarodowe i istnieje wiele przesłanek, by aborcji nigdy nie podnosić do takiej rangi. Przede wszystkim, Gabriele Kuby - niemiecka socjolog i autorka książki „The Global Sexual Revolution: The Destruction of Freedom in the Freedom”, oraz prof. Gandra wskazały, że aborcja została rozpowszechniona w wyniku prób uniknięcia konsekwencji aktu seksualnego. Wykorzystują to ogromne koncerny budujące przemysł aborcyjny. Ich działania nie są bynajmniej powodowane współczuciem ani rzeczywistym zainteresowaniem prawami kobiet - steruje nimi wyłącznie chęć zysku. Aborcja jest również związana z hiperseksualizacją społeczeństwa, która jest wypaczeniem naturalnego środowiska człowieka. Przejawia się ona obecnie nie tylko w rozpowszechnianiu aborcji, ale również w wykorzystywaniu wizerunku kobiety do pornografii, czy w osłabieniu więzi międzyludzkich i związanym z tym brakiem poczucia odpowiedzialności za drugiego człowieka i za nowe życie, które potencjalnie może być owocem związku.

Obecnie, szczególnie w Polsce, w związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego o zniesieniu przesłanki eugenicznej, szczególnie wrażliwą kwestią jest dokonywanie aborcji, gdy dziecko jest niepełnosprawne lub gdy pojawia się podejrzenie, że urodzi się niepełnosprawne. Jak wskazała Maria Madise, dyrektor międzynarodowy w Towarzystwie Ochrony Dzieci Nienarodzonych, istnieją badania, które pokazują, że kobiety, które dokonały aborcji dziecka niepełnosprawnego, często przeżywają ogromną traumę. Wiąże się to z poczuciem, że opuściły dziecko w chwili, gdy najbardziej potrzebowało ono opieki. Media nie pokazują jednak prawdy o aborcji, o tym jak ona wygląda, ani o jej konsekwencjach. Jak wskazała Gabriele Kuby, aspekt brutalności aborcji jest pomijany w dyskursie publicznym. Tymczasem, zarówno aborcja chirurgiczna, jak i chemiczna, stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia matki. Po dokonaniu aborcji kobiety nierzadko borykają się z syndromem poaborcyjnym, cierpią na bezsenność, mają zaburzenia lękowe i paranoiczne. Aborcja powoduje również wzrost ryzyka popełnienia samobójstwa oraz ryzyka zachorowania na raka piersi.

Co równie istotne, łatwy dostęp do antykoncepcji wcale nie skutkuje tym, że kobiety rzadziej decydują się na aborcję. Przykładem tego jest Francja. Dostęp do aborcji wciąż jest tam poszerzany, a jednocześnie prawo obowiązujące w tym kraju zabrania sprzeciwiania się aborcji. Ponadto nie jest prawdą, że aborcja jest lepszym, pozbawionym cierpienia rozwiązaniem dla chorego dziecka w łonie matki. Z relacji niektórych kobiet wynika, że podczas wykonywania  aborcji, czuły gwałtowne ruchy dziecka walczącego o życie.

Jak widzimy, główny problem współczesnego świata, jeśli chodzi o prawa kobiet, polega na tym, że nie uwzględnia się rzeczywistych potrzeb kobiet. Zamiast tego manipuluje się opinią społeczną, by za prawo i wolność uznawano coś, co w rzeczywistości jest źródłem największej traumy. Skutkiem takiego postępowania jest to, że kobiety na siłę dążą do zrównania się z mężczyznami, zatracając poczucie swojej najważniejszej, indywidualnej roli. To zjawisko wskazuje na dużą potrzebę organizowania wydarzeń, takich jak ta konferencja, celem zmieniania podejścia społeczeństwa do wizerunku kobiety, tak, by mogła realizować się i korzystać z praw, które rzeczywiście należą się kobietom z uwagi na pełnioną przez nie rolę w świecie” – podkreśliła Karolina Wiśniewska z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

W konferencji wzięły udział także: Justyna Melonowska, doktor psychologii i filozofii, dyrektor Laboratorium Filozofii Pedagogiki, Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie; Valerie Huber, specjalny przedstawiciel ds. zdrowia kobiet na świecie w Departamencie Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych; Laetitia Pouliquen, dyrektor w NBIC Ethics and Woman Attitude, autorka „Women 2.0 – feminizm i transhumanizm”; Alix Lejard, delegatka do Parlamentu Europejskiego z ramienia francuskiej organizacji pozarządowej Femina Europa; Sharon Slater, prezydent Family Watch International oraz Dorota Bojemska Przewodnicząca Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, działaczka na rzecz obrony rodziny, matka ośmiorga dzieci, członek Rady Programowej Stowarzyszenia Rodzin Dużych 3+.

 

Źródło: ordoiuris.pl