Jestem zbudowany postawą części zwolenników PiS, którzy nie zostawiają na Kuchcińskim suchej nitki i zajmują jasne, logiczne i moralne stanowisko. Tak, „My” musimy się odróżniać od „Nich”, bo inaczej to wszystko nie ma sensu. Tak, czarne, jest czarne, białe jest białe i nie ma zaznaczenia, że „Oni” robili jeszcze gorzej, „My” musimy się odróżniać od „Nich”-pisze Piotr Wielgucki "Matka Kurka" na swoim blogu w serwisie Kontrowersje.net

Tak, Kuchciński nie zachował wysokiego standardu moralnego, co więcej popłynął jak typowy polityk, któremu od nadmiaru „darmowych” przywilejów, nieco zawróciło się w głowie. Tak, konferencja i oświadczenie, wygłoszone przez marszałka Sejmu może budzić niesmak lub co najmniej konsternację. Wreszcie, tak, to wszystko nie powinno mieć miejsca, skoro… „My” musimy się odróżniać od „Nich”-wskazuje bloger. 

"Powyższa lista ma pełne zastosowanie w życiu „zwykłych ludzi”, w miejsce opisanych zachowań wystarczy wstawić ogólne zasady i wtedy mamy życiowy drogowskaz dla dzieci oraz katalog wartości dla dorosłych. O ile chcemy w życiu stawiać sobie poprzeczkę na tak wysokim poziomie, to konsekwentnie trzeba złe nazywać złem i dobre dobrym. Jakiekolwiek relatywizowanie i wprowadzanie didaskaliów wcześniej niż później kończy się skrętem w ślepą uliczkę. Niestety, życie, szczególnie życie polityczne, nie jest tak moralne i logiczne, jakby chcieli wyborcy („zwykli ludzie”). Czy to się komuś podoba, czy nie, taki zwierz jak nieskazitelna partia polityczna nigdy nie istniał i co więcej istnieć nie będzie. I w tym miejscu kończy się wysoki standard moralny, a zaczyna polityczna naiwność lub polityczna skuteczność"-podkreśla Piotr Wielgucki. 

"Choćby nie wiem ile razy apelować, domagać się i żądać, to zawsze w skali partyjnej aktywności znajdziemy zachowania: żenujące, skandale, afery, aż po degrengoladę. Odpowiedzmy sobie na trzy podstawowe pytania. Z czym mamy do czynienia, kto recenzuje Kuchcińskiego i jakie są możliwe skutki całej „zabawy”? W mojej ocenie zachowanie Kuchcińskiego jest żenujące, nie skandaliczne, nie aferalne i tym bardziej nie ocierające się o degrengoladę. Oczywiście można podbić ten bębenek na wyższe tony, ale wtedy zabraknie skali dla „reformy Balcerowicza”, czy „prywatyzacji” przeprowadzanych na cmentarzach. Upieram się zatem, że to było żenujące. Kto recenzuje? Sprawa zaczęła się od pytań Nitrasa i właściwie na tym powinienem skończyć, ale dalej peany moralne wygłaszają: oskarżony Gawłowski, podejrzany Neuman i cała czereda upadłych polityków wspieranych przez upadłe media"-pisze publicysta.

"Czas udzielić odpowiedzi na najtrudniejsze pytanie. Czym może się skończyć nie tylko ta „zabawa”, ale w ogóle zabawa w polityczną naiwność? Stawianie wysokich standardów moralnych politykom jest grubą naiwnością i fikcją, presję pomimo wszystko należy wywierać, bo bez bata nad głową polityk zamienia się w studnię bez dna. Tyle, że w którymś momencie przykręcana śruba może się zerwać, a wtedy puszcza wszystko, co jako tako było sklecone. Moralnie wymagający wyborcy PiS mają pełną i absolutną rację, ale tylko molarną rację, politycznie są niebezpiecznie naiwni i skutkiem tej naiwności na pewno nie będzie podwyższenie standardów w polityce"-wskazuje "Matka Kurka". 

"Skala nagonki na Kuchcińskiego z powodu żenującego zachowania, wychodzi daleko poza skalę krytyki, która powinna być przypisana do degrengolady i jest to ostatnia polityczna brzytwa, jakiej się chwyta upadł opozycja. Jeśli beneficjentem podwyższania standardów moralnych w polityce, ma być polityczny margines, odpowiadający za degrengoladę, to w takich warunkach nie ma mowy nawet o „moralnym zwycięstwie”. Kuchciński za swoje zebrał, jego dymisja byłaby karą nie dla niego, tylko dla całego PiS i prezentem dla „opozycji”, co gorsze wszystko się dzieje w samym środku kampanii. Proszę wybaczyć, ale nie dołączę do tej politycznej naiwności, ponieważ uważam, że w tych konkretnych okolicznościach byłoby to wysoce niemoralne."-ocenia bloger.

"Wielotygodniowe kopanie leżącego Kuchcińskiego, ku radości i politycznym zyskom Gawłowskiego, Neumana, Schetyny i całej reszty, nie uleczy polskiej polityki, to jest uchylanie furtki do powrotu największej zarazy, której kolor trudno określić. Doprecyzuję jeszcze, że ta jedna sprawa nie ma większej politycznej siły, natomiast groźne jest pomieszanie moralności z naiwnością w kolejnych sprawach, jakie na pewno się pojawią, bo taka jest polityka i tak słabi są ludzie. Wysiadam z tramwaju „Wysoka Moralność”, na przystanku „Realna polityka”, nie chce mieszkać z porażką pod jednym dachem, choćby to nie do końca było moralne."-podsumowuje Wielgucki.

Kontrowersje.net