Portal Fronda.pl: Na fali zbliżającej się kanonizacji wielu polityków rozpływa się w zachwytach nad Janem Pawłem II. Część z nich domaga się specjalnej uchwały Sejmu w tej sprawie, inni opowiadają w mediach, jak wiele znaczy dla nich Ojciec Święty. A jak te zachwyty przekładają się na konkrety? Projekt uchwały chroniącej życie ludzkie, o co mocno i wielokrotnie apelował papież, przepadł w Sejmie kilkakrotnie. Dlaczego posłom nie wychodzi wcielanie w życie nauczania Ojca Świętego?

Mariusz Dzierżawski, Stopaborcji.pl: Nie chciałbym oceniać tego problemu na zasadzie ogólności, bo to nie jest tak, że wszystkim politykom nie wychodzi wprowadzanie w życie nauczania Jana Pawła II. Można jednak zastanawiać się, dlaczego niektórzy mają z tym realny problem. Dlaczego pani marszałek Ewa Kopacz, która przecież wybiera się na kanonizację a przy okazji Świąt Wielkanocnych występowała w mediach jako osoba wierząca, w sprawie życia dzieci niepełnosprawnych oddała głos wbrew moralności i nauczaniu Kościoła i Jana Pawła II w szczególności?

Z czego wynika taka postawa?

Powodem może być ignorancja. Być może pani Kopacz nigdy w życiu nie przeczytała Evangelium Vitae. Tam padają bardzo mocne słowa, aborcja jest nazwana odrażającą zbrodnią. Pani marszałek i wielu innych posłów, którzy przyznają się do wiary, chodzą do kościoła, a przy okazji kanonizacji będą zapewne mówić, jak wielkie znaczenia miał dla nich Jan Paweł II, głosowali za prawem do zabijania niepełnosprawnych. Mówiąc językiem świętego papieża - za odrażającą zbrodnią aborcji. Przyczyną może być więc ignorancja – parlamentarzyści nie czytali kościelnych dokumentów, nikt im nie powiedział, że aborcja to zło. Czasem słyszę zarzuty, że księża bez przerwy mówią o aborcji. Ja takiego wrażenia nie mam, ale przykład części polityków dowodzi jednak temu, że to mówienie jest potrzebne! Być może ci politycy nigdy nie trafili na kogoś, kto powiedziałby im coś na temat aborcji albo pokazał skutki tego procederu. Dlatego staramy się ten deficyt nadrobić i docierać do posłów, a zwłaszcza do ich wyborców, którzy deklarują się jako katolicy, ale w konkretnych czynach z nauczaniem Kościoła całkowicie się rozmijają.

Nie wiem, czy przy obecnym stanie świadomości polskiego społeczeństwa na temat aborcji można powiedzieć, że posłowie nie wiedzą, czym ona jest. To w dużej mierze zasługa właśnie Fundacji PRO, która urządza wystawy, akcje informacyjne, etc. Czy może być jeszcze jakiś inny powód takiej postawy?

Inną przyczyną takiego zjawiska może być po prostu świadoma hipokryzja. Parlamentarzyści zdają sobie sprawę z tego, że zdecydowana większość Polaków jest przywiązana i pozytywnie nastawiona do Kościoła. Chcieliby na fali tego klimatu społecznego poprawić sobie PR. Wiedzą, że to, co robią jest niezgodne z nauczaniem Kościoła, a w szczególności Jana Pawła II, ale próbują się „podczepić” pod papieża, bo chcą zrobić dobre wrażenie na wyborcach. Przedstawiają się więc jako katolicy...

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk