Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy", Paweł Lisicki, dla WP.Opinii pisze o książce papieża Benedykta XVI, "Ostatnie rozmowy", na którą czekało wielu. Prognozowano, że odsłoni ona tajemnice abdykacji papieża, że znajdzie się w niej- być może krytyczna- ocena dotychczasowego pontyfikatu obecnego papieża Franciszka, oczekiwano też wyjawienia tajemnicy "watykańskiego homolobby".

"Nigdy przecież w historii nie zdarzyło się tak, żeby za życia urzędującego biskupa Rzymu zabierał publicznie głos jego poprzednik. Dodatkowo nie chodziło o wydanie kolejnego traktatu teologicznego, rozprawy filozoficznej lub innego kościelnego dokumentu, ale o wypowiedź popularną, skierowaną z zasady do wszystkich, o wywiad rzekę."-pisze Lisicki. Następnie dziennikarz i publicysta dodaje, że "poszukiwacze sensacji" i tropiciele spiskowców w Watykanie musieli być nią rozczarowani.

"Ostatnie rozmowy to raczej testament duchowy, refleksja człowieka stojącego bezpośrednio nad grobem. Tym bardziej poruszająca, że Benedykt XVI nie ukrywa swej słabości - mówi wręcz o tym jak mizernym jest człowiekiem. Nie waha się też dzielić swą nadzieją na życie wieczne, posługując się obrazami bliskimi, zrozumiałymi: "Cieszę się, że znowu zobaczę moich rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, i wyobrażam sobie, że będzie tak samo wspaniale, jak było u nas w domu".- pisze Paweł Lisicki.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" zwraca również uwagę na ostrożność, z jaką papież emeryt wyraża się o swoim następcy, Franciszku.

"Ta ostrożność w formułowaniu sądów jest z jednej strony zrozumiała, w końcu trudno wyobrazić sobie, żeby jeden biskup Rzymu oceniał drugiego. Z drugiej pokazuje, w jak dziwacznej sytuacji postawił siebie sam Benedykt wskutek swej decyzji o abdykacji: praktycznie nie może mówić o żadnej z kwestii, które od kilkunastu miesięcy dzielą świat katolicki".

Owe kwestie sporne to forma pomocy uchodźcom z Bliskiego Wschodu i Afryki oraz podejście Kościoła Katolickiego do osób rozwiedzionych. "(...)czy jest to rozwinięcie doktryny, czy, jak chce bliski przyjaciel Benedykta XVI Robert Spaemann, radykalne zerwanie? Dlaczego Franciszek gotów jest angażować się w takim stopniu na rzecz walki z globalnym ociepleniem, jakby było to w tej chwili najważniejsze wyzwanie moralne ludzkości? Aż prosiłoby się, żeby poznać opinię Benedykta na te tematy."

Również wypowiedź Benedykta XVI nt. jego abdykacji była niezwykle wyważona. Ostatecznie nie dowiadujemy się właściwie powodu tej decyzji- papież emeryt wyjaśnia, że był zbyt zmęczony i schorowany, nie mógł uczestniczyć w wyprawach za Atlantyk.

"Wiele pada w tej książce gorzkich słów o dechrystianizacji Europy, wiele przestróg i napomnień. Jednak gdy Seewald zadaje byłemu przewodniczącemu Kongregacji Nauki Wiary i byłemu papieżowi kilka ważnych pytań, zderza się z bezradnością. Pierwsza seria pytań dotyczy tylko pozornie odległej historycznie oceny Soboru Watykańskiego II. Jak wielokrotnie wcześniej, Benedykt za złe efekty soboru obwinia dziennikarzy."- dodaje Lisicki. Na koniec dziennikarz stawia tezę, że Kościół traci swój odrębny charakter i swoje granice.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" zwraca również uwagę, że jeśli przyjąć rozumowanie Benedykta za dobrą monetę, papieży emerytów może być w przyszłości więcej.

Źródło: wp.pl