16 września w Sejmie miało miejsce się wystąpienie Leszka Żebrowskiego w 75 rocznicę utworzenia Narodowych Sił Zbrojnych.

Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Jak ocenia Pan dzisiejsze stosunki polsko-żydowskie i czy trzeba przypominać trudne momenty czy okresy w kontaktach między obydwoma narodami?

Leszek Żebrowski, historyk, publicysta: Ze wszystkimi nie tylko państwo polskie, ale i jego przedstawiciele powinni rozmawiać z pozycji równości, bez ograniczeń i zahamowań. Nie może być cenzury i niedopowiedzeń. Wydaje się, że w stosunkach polsko-żydowskich jest wyraźna nierównowaga i w miarę upływu lat ona nie maleje, a dysproporcje nawet powiększają się.

Wynika to z naszej, czyli z polskiej winy. Nie można stale przepraszać, ustępować i enigmatycznie tłumaczyć taki stan rzeczy, że coś tam, że ktoś tam... Mamy bardzo wiele spraw do omówienia i uzgodnienia.

Przede wszystkim - sprawy "reprywatyzacji". Po co nowe ustawy, nowe przepisy? Tam, gdzie są spadkobiercy (zgodnie z polskim prawem, które bardzo dokładnie określa, kto może być spadkobiercą), załatwiają to polskie sądy, stwierdzając stan faktyczny i przywracając własność. Ale nie może być tak, że mamy nierówność wobec prawa. Mienie tych obywateli polskich, pochodzenia żydowskiego i mienie instytucji i organizacji żydowskich nie może być przekazywane osobom i instytucjom, które nie mają do tego tytułu prawnego, gdzie nie ma ciągłości istnienia tych instytucji. W analogicznej sytuacji mienie obywateli polskich i polskich organizacji przeszło na skarb państwa.

Dlaczego Polska zgadza sie na przekazywanie mienia bezspadkowego osobom i instytucjom, którym się to nie należy? Czy tylko dlatego, że organizacje żydowskie w świecie grożą nam upokarzaniem i dalej idącymi konsekwencjami?

Sprawa polityki historycznej. Mamy na terenie Polski szereg instytucji, które prowadzą własną politykę w tym zakresie, niezgodną nie tylko z interesami naszego państwa (przy czym nie ma tu mowy o zakłamaniu z naszej strony!), ale przede wszystkim z prawdą historyczną.

Co to znaczy, że Polacy są współwinni zagłady Żydów? Że jesteśmy "w jakiś sposób" odpowiedzialni za śmierć 3 mln ofiar? Że na naszych ziemiach istniały "polskie obozy zagłady"? Co to znaczy, że śmierć Polaka podczas okupacji była czymś zupełnie "normalnym", a śmierć Żyda ma wymiar "metafizyczny"? Głoszą to ludzie, którzy żyją z naszych podatków!

I wreszcie - polityka kulturalna, de facto antykulturalna. Polskie instytucje kulturalne wspierają, promują filmy, przedstawienia, które bardzo boleśnie ranią nasze uczucia, bo przedstawiają nieprawdziwy, zakłamany obraz naszego narodu. Próby ograniczenia tego zjawiska, to od razu "antysemityzm". W drugą stronę robienie takich karykatur jest obecnie wprost nie do wyobrażenia, a podobno chodzi o "wolność" kultury i sztuki?

Co takiego padło w Pana wystąpieniu sejmowym z okazji 75 rocznicy utworzenia Narodowych Sił Zbrojnych, czego nie chcieliby usłyszeć Żydzi i dlaczego uważa Pan, że po tym wystąpieniu polska loża B'nai B'rith może chcieć zemsty?

Przedstawiciele mniejszości żydowskiej w Polsce i ich organizacje nie uczą się polskiej historii. Żerują na fałszywych stereotypach z tzw. minionej epoki, czyli z czasów wszechwładnego panowania komunizmu, lub wykazują skrajnie złą wolę.

Dla nich historia obozu narodowego, w tym i NSZ, to tendencyjny, stalinowski relikt, którego bronią bardzo zaciekle, zamiast szukać prawdy. Z okazji 75. rocznicy powołania NSZ mówiłem o prawdziwej historii tej organizacji, opierając sie na szerokiej bazie źródłowej. Ale jest to niezgodne z wersją, lansowaną od lat przez te środowiska. Jeśli się z czymś nie zgadzają, mogą i powinny dyskutować, przedstawiając podstawy swej odmiennej oceny. Zamiast ego jest wulgarna hucpa.

Dlaczego Jan Tomasz Gross narzucany jest nam jako "wielki historyk" i wszystko, co publikuje, mamy traktować niemalże jako dogmat, choć w swej twórczości - bardzo niechlujnej i tendencyjnej - wielokrotnie doszczętnie skompromitował się. Dlaczego te środowiska oponują, aby dokończyć śledztwo w sprawie Jedwabnego... Czyżby nie chodziło o prawdę?

W swoim wystąpieniu wspominał Pan o ,,Setkach polskich Żydów, kobiet i dzieci zamordowanych przez Armię Ludową'' Dla kogo ta prawda może być niewygodna?

Widocznie jest to prawda bardzo niewygodna. Według powszechnego przekonania, opartego na empirycznych obserwacjach, po 1944 r. w Polsce Ludowej społeczność żydowska była mocno faworyzowana. Ogromny udział Żydów w Urzędach Bezpieczeństwa, Informacji Wojskowej, KBW, sądownictwie i prokuraturze wojskowej (czyli w komunistycznym aparacie represji) jest faktem i nie da się tego zanegować i zbyć epitetem antysemityzmu. Przecież nawet środowiska żydowskie i ich prominentni przedstawiciele w jakiś sposób zaakceptowały nazwę tego zjawiska jako "żydokomuna".

Ci ludzie w olbrzymiej większości przewinęli się podczas wojny przez bandyckie oddziały Gwardii i Armii Ludowej, partyzantkę sowiecką itd. Po wojnie był kult tych formacji, przedstawianych jako "święte", bez żadnej skazy. A przecież zbrodnie, popełniane były przez nie na masową skalę!

I trudno to jednoznacznie sklasyfikować, jako dowód antysemityzmu, albowiem np. w zgrupowaniu Grzegorza Korczyńskiego w lubelskiej GL, która dokonała licznych morderstw na Żydach, też byli przedstawiciele tej narodowości, którzy często pomagali w tropieniu nieszczęśników, ukrywających się w lasach. Motywy były różne - chęć łatwego rabunku (uważano, że Żydzi mają jakieś wartościowe rzeczy), poczucie zagrożenia bezpieczeństwa (jeśli byli ukrywający się Żydzi, to mogli ściągnąć Niemców, a to zagrażało strukturom komunistycznej konspiracji). W GL-AL było też wielu prymitywnych antysemitów (np. Mikołaj Demko vel Mieczysław Moczar, ale nie tylko...).

Taka prawda całkowicie dezawuuje dorobek, czyli pseudo dorobek wielu środowisk, wychowanych na stereotypie, że komuniści pomagali, a polska prawica mordowała. Jeśli wykazujemy, że bardzo często było jednak odwrotnie, to dla nich jest to kompromitacja. Bo co robili i zrobili przez dziesiątki lat? Uprawiali tandetną propagandę!

Bez starannego badania historii i upowszechniania rzetelnej wiedzy, można nami manipulować i oskarżać nas o zbrodnie niepopełnione. I to się dzieje, ponadto jest to proceder całkowicie bezkarny, niestety.

Dziękuję za rozmowę