Po pierwszej fali napływu imigrantów w roku 2015 Turcja wymusiła na Unii Europejskiej wsparcie finansowe i dotychczas zainkasowała 9 mld euro tylko na podstawie szantażu, że otworzy granice i zaleje Europę uchodźcami. Grecji przyznano 4.5 mld euro z tytułu napływu migrantów, a każdemu migrantowi, który zgodzi się opuścić Grecję Unia Europejska proponowała 2 tys. euro. Wtedy Polsce grożono karą w wysokości do 250 tys. euro za każdego migranta, co w najgorszym scenariuszu dawałoby kwotę 37,5 mld euro, o czym szeroko wtedy pisały media.

Jak się okazuje obecnie Unia Europejska, co podkreśla europoseł Prawa i Sprawiedliwości w programie #Jedziemy Michała Rachonia, „żadnych ekstra pieniędzy na uchodźców”.

- Nie może być tak, że Turcja wprawdzie przez pięć lat, ale otrzymała jednak 9 mld euro, Grecja przez cztery lata 4,5 mld euro, a ten kryzys uchodźczy ma być załatwiony przy pomocy pieniędzy, które już wcześniej kraje członkowskie z budżetu unijnego otrzymały. To jest moim zdaniem nie do utrzymania – stwierdził Kuźmiuk.

Jak podkreślił, europarlamentarzyści PiS i grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów wysłali już list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i komisarza ds. budżetu Johannesa Hahna. Apelują w nim o przyznanie dodatkowych środków unijnych dla tych krajów UE, które przyjęły uchodźców z Ukrainy.

"Po agresji Rosji na Ukrainę głównym kierunkiem uchodźców jest Polska. Ponad 2,5 mln osób przekroczyło granicę polsko-ukraińską, 700 tys. zostało zarejestrowanych w ewidencji ludności i nadano im numer PESEL. Kraje przyjmujące, głównie Polska, są obciążone ogromnymi kosztami utrzymania uchodźców. Biorąc pod uwagę rozwój sytuacji do tej pory, uważamy, że propozycje Komisji Europejskiej są niewystarczające" – czytamy w piśmie polskich europarlamentarzystów.

Austriacki komisarz Johannes Hahn w odpowiedzi stwierdza, że na przeznaczenie konkretnego unijnego wsparcia finansowego dla krajów Unii przyjmujących uchodźców jest jeszcze za wcześnie.

Oczywiście mam ogromny szacunek do tego co robią polskie władze i obywatele polscy aby zapewnić schronienie uchodźcom. Jak tylko będziemy mieć więcej wiedzy, gdzie ostatecznie uchodźcy się zatrzymają, obecnie przemieszczają się do różnych krajów, to wówczas zastanowimy się jak pomóc w tej sytuacji, zwłaszcza krajom, które byłyby bardziej dotknięte niż inne. Jeszcze jest za wcześnie. Gdy będziemy mieć więcej jasności, to się temu przyjrzymy” – pisze Hahn.

Odnosząc się do tych wyjaśnień unijnego urzędnika Zbigniew Kuźmiuk stwierdził:

"Musimy sobie bardzo jasno powiedzieć, kraje członkowskie – w tym Polska – nie dostały żadnych ekstra pieniędzy na uchodźców. To o czym optymistycznie niektóre media donoszą z Brukseli , to łagodniejszy niż do tej pory system zaliczkowania pieniędzy, które krajom członkowskim zostały już przyznane wcześniej. Te pieniądze miały być przeznaczone na inne cele. Unia wycofała wszystkie przepisy ograniczające do dotychczasowe wydatkowanie i powiedziała „możecie je sobie wydać na ten problem, który macie, jak uważacie to za stosowne i zwiększamy wam zaliczki z 10 proc. w przypadku Polski to jest nawet do 45 proc."

- De facto wydajemy swoje własne pieniądze. Komisja z resztą w wielu innych przypadkach zachowuje się podobnie. Łagodzi przepisy dotyczące wydatkowanie już wcześniej przyznanych pieniędzy i mówi „przeznaczcie sobie na inne cele” – wyjaśnia Kuźmiuk.

- Myślę, że czeka nas w najbliższym czasie poważna rozmowa o zwiększeniu budżetu Unii Europejskiej, bez tego się nie obędzie. Nie może być tak, że Turcja wprawdzie przez pięć lat, ale otrzymała jednak 9 mld euro, Grecja przez cztery lata 4,5 mld euro, a ten kryzys uchodźczy ma być załatwiony przy pomocy pieniędzy, które już wcześniej kraje członkowskie z budżetu unijnego otrzymały. To jest moim zdaniem nie do utrzymania podkreśla Zbigniew Kuźmiuk z PiS.


mp/niezalezna.pl/tvp info