Z o. Aleksandrem Jacyniakiem SJ, kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Warszawie, wykładowcą na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, dyrektorem Centrum Duchowości Świeckich, o programie dla Polski sługi Bożego ks. Piotra Skargi rozmawiała Małgorzata Bochenek (2015).
Skarga zawsze podkreślał, że rządzący realizują powołanie, z którego kiedyś przed Bogiem będą musieli zdać sprawozdanie. Dlatego wskazywał im m. in. na konieczność stałej modlitwy o Bożą mądrość, o to, aby w postępowaniu kierowali się Bożą mądrością, a nie kalkulacjami ludzkimi. Wskazywał na obowiązek wielkoduszności i bezinteresowności rządzących w służbie państwu, o które winni dbać jak o własny dom. Oczywiście tego typu przesłanie było absolutnie niepoprawne politycznie i niemodne czasach, w których żył Piotr Skarga, takim pozostaje także i dziś" - powiedział o. Jacyniak.
"Ks. Piotr Skarga był bezkompromisowy. Co więcej, jego nauczanie miało charakter prorocki. Piętnował wady narodowe, wzywając do ich odrzucenia z uwagi na dobro Ojczyzny. W trosce o jej przyszłość apelował o zmianę życia, tym samym przestrzegał przed upadkiem narodu. W tamtych czasach wydawało się to wręcz głosem szaleńczym, gdyż panowało wielkie przekonanie o potędze Rzeczpospolitej Obojga Narodów (Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego). Prorocki głos księdza Skargi został dowartościowany dopiero po upadku Rzeczpospolitej i doceniony w dramatycznej rzeczywistości rozbiorów" - dodawał.
"Piotr Skarga nie wyobrażał sobie, aby ojczyzna mogła trwać bez odniesienia do chrześcijańskich, katolickich wartości. Do słów księdza Piotra Skargi po wiekach nawiązał sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, który na Jasnej Górze w roku 1957 powiedział:
„albo Polska będzie katolicka, albo nie będzie jej wcale”. Piotr Skarga apelował do rządzących, do przedstawicieli wszystkich stanów o trwanie przy wierze katolickiej. To wezwanie pozostaje wciąż bardzo aktualne. Widzimy narastającą dyskryminację chrześcijan w świecie, modę na antykatolicyzm w Europie, a także w Polsce" - mówił jezuita.
źródło: "Nasz Dziennik"