- Stanowisko Kościoła wobec LGBT jest jasne: szacunek dla ludzi niezależnie od ich inności i kategoryczny sprzeciw wobec lansowanej wokół nich ideologii. To możemy wyczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego, w watykańskiej instrukcji: „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich” oraz w wielu innych dokumentach Stolicy Apostolskiej. W tym duchu wypowiadają się również najważniejsi przedstawiciele polskiego episkopatu - pisze ks. Henryk Zieliński w najnowszym numerze tygodnika "Idziemy"

- Po liście metropolity białostockiego abp. Tadeusza Wojdy mieliśmy historyczne kazanie zastępcy przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Marka Jędraszewskiego w bazylice mariackiej w Krakowie w 75 rocznicę powstania warszawskiego. Może się ono okazać punktem zwrotnym w powstrzymaniu marszu przez Polskę tęczowej ideologii. Na zasadzie: uderz w stół, a nożyce się odezwą, zareagowali na nie działacze LGBT i… przedstawiciele „Kościoła otwartego”. Były protesty przed kurią biskupią w Krakowie i przed nuncjaturą w Warszawie z żądaniem dymisji abp. Jędraszewskiego. Próbowano kreować obraz zastępcy przewodniczącego KEP jako wyrzutka - zaznaczył dcuhowny

- W tym kontekście precyzyjne oświadczenie przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego z 8 sierpnia ucina próby grania na podziały w Kościele. Jest ono również odpowiedzią stawianie papieża Franciszka w kontrze do Episkopatu Polski. Co więcej, abp Gądecki ma odwagę powiedzieć wprost o ujawnionym przy atakach na abp. Jędraszewskiego „totalitaryzmie światopoglądowym” ideologii LGBT, który polega „na usuwaniu poza sferę obszaru wolności ludzi myślących inaczej”. To ważne, że najważniejszy przedstawiciel Episkopatu Polski nie zawahał się nazwać rzeczy po imieniu - dodaje

- Kościół odróżnia ludzi o odmiennych skłonnościach seksualnych od ideologii, która, podobnie jak komunizm, ma cechy totalitarnej utopii. Tych, którzy swojej seksualności nie potrafią przeżywać zgodnie z Biblią i ludzką naturą, wzywa do nawrócenia i seksualnej abstynencji. Zapewnia, że oni również powołani są do zbawienia. Przeciwstawia się natomiast ideologii, o której Franciszek mówi, że „wymachuje flagą wolności, a w rzeczywistości przyniosła dewastację duchową i materialną niezliczonym ludzkim istotom, szczególnie najbardziej narażonym” - zauważa redaktor naczelny "Idziemy"

- Aktywiści LGBT mają swoje reprezentacje w parlamentach. Skutecznie dążą do takich zmian w prawie, edukacji i kulturze, które pozbawiają naturalne małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny jego wyjątkowej pozycji, prezentując związki homoseksualne jako wyższą i bardziej nowoczesną formę relacji międzyludzkich. Jest to ideologia utopijna, ponieważ nie odzwierciedla stanu zgodnego z naturą, ale próbuje narzucić społeczeństwu przemocą wzorce sprzeczne z naturą. Bez przemocy żadna utopia nie ma szansy zaistnieć w rzeczywistości. Dlatego aktywiści LGBT nie stronią od przemocy nie tylko tej prawnej i kulturowej, ale również fizycznej. W Polsce szydzą z katolickich sakramentów pod ochroną policji. Za odmowę włączenia się w propagandę LGBT, na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich (sic!), ludzie są ciągani po sądach (drukarz z Łodzi), tracą pracę (pan Tomasz z IKEA), z aktorami zrywane są kontrakty (Redbad Klijnstra, Jarosław Jakimowicz). Na Zachodzie jest jeszcze gorzej. W Szwecji w 2005 r. sądzono pastora Akego Greena za cytowanie Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian, że „Mężczyźni współżyjący ze sobą królestwa Bożego nie odziedziczą.” W Wielkiej Brytanii zamyka się katolickie ośrodki adopcyjne, które nie zgadzają się na oddawanie dzieci homoseksualistom. W USA Carrie Prejean w 2009 r. straciła koronę najpiękniejszej w Kalifornii za odpowiedź, że dla niej małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Została za to publicznie nazwana „suką i dziwką”. A przemoc fizyczna? Proszę koniecznie zobaczyć nagranie z listopada 2013. r. przed katedrą w Buenos Aires: https://www.youtube.com/watch? time_continue=65&v=fOCD_T9Qqpc. Czas pozbyć się złudzeń. - podkreśla ks. Zieliński

- W watykańskiej instrukcji „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich” czytamy, że ogólne hasło „niedyskryminacji”, na które powołują się działacze LGBT często skrywa niebezpieczną ideologię. I o to właśnie chodzi, że w przypadku aktywistów i ideologów LGBT nie mamy do czynienia z ludźmi pokrzywdzonymi, tylko z ideologiczną agresją, która nie cofnie się przed niczym, by podporządkować sobie wszystkie dziedziny życia. Wobec tej agresji trzeba powiedzieć: Non possumus. - podsumowuje

 

bz/idziemy.pl