Ks. Bogdan Bartołd: Pogaństwo nigdy nie umarło
(fot. youtube)

Ks. Bogdan Bartołd: Pogaństwo nigdy nie umarło

- Ludzie żyją tak, jakby Bóg nie istniał i nie objawił ludziom swojej woli. Niektórzy ogłosili się całkowitymi panami siebie, swojego losu. Zrzucili Boga z tronu i sami na ten tron weszli jako twórcy nowej bezbożnej, nie mającej nic wspólnego z dekalogiem moralności. Samych siebie, wszystkie swoje najbardziej amoralne zachcianki i występki czynią obiektem prawie że boskiego kultu - mówił dziś podczas homilii w trakcie mszy św. w intencji ofiar smoleńskich ks. prałat Bogdan Bartołd, proboszcz parafii katedralnej w Warszawie.
 

- Od chwili grzechu pierworodnego człowiek toczy swoją walkę na różnych płaszczyznach swojego życia. Chodzi przede wszystkie o uznanie pierwszego przykazania dekalogu, o uznanie wiary w jedynego Boga i odrzucenie pogaństwa. Bo to pierwsze przykazanie jest fundamentem wszystkich innych przykazań oraz prawd wyznawanej przez nas wiary - mówił duchowny.

- Wbrew pozorom, pogaństwo nigdy nie umarło. Ono tylko w ciągu wieków zmieniało swoje oblicza, zmieniało bogów i sposoby oddawania czci. Zaczynało się kiedyś i zaczyna się dziś wraz z odrzuceniem planu Bożego, który jest objawiony w Jezusie Chrystusie. Zaczyna się w chwili, gdy człowiek odmawia Bogu swojego posłuszeństwa i gdy człowiek jak lucyfer woła "nie będę ci służył". Nowe pogaństwo jest wyjątkowo silne i wyjątkowe groźne. Jakże trudno niektórym przyjąć, że człowiek nie istnieje dla siebie i swojej chwały, lecz dla chwały Bożej - podkreślił ks. Bartołd.

- Ludzie żyją tak, jakby Bóg nie istniał i nie objawił ludziom swojej woli. Niektórzy ogłosili się całkowitymi panami siebie, swojego losu. Zrzucili Boga z tronu i sami na ten tron weszli jako twórcy nowej bezbożnej, nie mającej nic wspólnego z dekalogiem moralności. Samych siebie, wszystkie swoje najbardziej amoralne zachcianki i występki czynią obiektem prawie że boskiego kultu - zaznaczył ksiądz prałat.

Jak podkreślił proboszcz warszawskiej katedry podkreślił jednocześnie, że nie chodzi o to, "by we współczesnym świecie dostrzegać jedynie zło i bunt przeciw Bogu".

- Dobra we współczesnym świecie jest na pewno więcej, niż zła. Dobrych, szlachetnych ludzi jest więcej niż złych - mocno w to wierzę. Gdyby było inaczej, świat przestałby istnieć. Nie ma innego ratunku na odrodzenie Kościoła w świecie, jak tylko więcej gorliwości, więcej wiary, więcej naśladowania Chrystusa, ale Chrystusa ukrzyżowanego, miłosiernego, ubogiego, więcej obecności Boga w życiu chrześcijan, w życiu jego kapłanów - mówił ks. Bogdan Bartołd.

bz/niezalezna.pl

/