Krzysztof Bosak skomentował w mediach społecznościowych działania policji podejmowane wczoraj w czasie Strajku Kobiet. Organizatorzy nielegalnej manifestacji zarzucają funkcjonariuszom nadużywanie siły. Polityk Konfederacji zauważa natomiast, że skoro należy kobiety traktować na równi z mężczyznami, to mają one równie „prawo do kontaktu ze środkami przymusu bezpośredniego”.

Wczoraj w Warszawie odbyła się kolejna nielegalna manifestacja Strajku Kobiet. Uczestnicy demonstracji pozostawali obojętni na wezwania do policji do rozejścia się. Na placu Powstańców Warszawy zostali otoczeni policyjnym kordonem.

Feministki próbowały rozerwać policyjny kordon, wobec czego funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego. Ucierpiała m.in. liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, której pomocy udzielili ratownicy medycy.

Zdarzenie skomentował na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, w którego ocenie policja nie powinna używać gazu pieprzowego wobec kobiet. Odpowiedział mu jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak:

- „Jeśli kobiety są agresywne to mają dokładnie takie samo prawo do kontaktu ze środkami przymusu bezpośredniego jak mężczyźni. Blokowanie aut policyjnych, fizyczne spychanie funkcjonariuszy, zniewagi i zaczepki. Nie może być przyzwolenia na agresję. Jak równouprawnienie to pełne” – zauważył polityk.

kak/Twitter