Dzisiaj w Krakowie pada. Niebo zaciągnęło się chmurami.W strugach deszczu ale z Bożym pokojem w sercu modlili się mężczyźni na Rynku Głównym i Placu Mariackim, wynagradzając Maryi za zniewagi jakie doznaje ona szczególnie na ziemi polskiej. Przyszli studenci, dziadkowie, ojcowie rodzin, niektórzy przeprowadzili swych kilkuletnich synów. Z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej.
To już piąty raz, a więc tyle ile prosiła Maryja dzieci w Fatimie.

Łucja usłyszała od Matki Boskiej:

“Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewierności stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji
zadośćuczynienia".

My jednak będziemy dalej spotykać się na Męskim Różańcu. Następny już w pierwszą sobotę listopada o godz.9.00 w Kościele św. Barbary przy placu Mariackim.