Przewodniczący PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz udzielił wywiadu byłemu księdzu, dziś- skrajnie prawicowemu, antysemickiemu działaczowi środowisk narodowych, Jackowi Międlarowi. W rozmowie z Radiem ZET polityk tłumaczył, że Międlara... nie rozpoznał. 

Podczas jednego ze spotkań wyborczych kontrowersyjny były ksiądz podał się za dziennikarza i przeprowadził wywiad z szefem PSL-u. Kosiniak-Kamysz przekonywał w rozmowie z Beatą Lubecką, że nie poznał Jacka Międlara. 

"Nie poznał pan? Serio?"-dopytywała dziennikarka Radia Zet. 

"Było to spotkanie otwarte, poprosił ktoś o udzielenie odpowiedzi. Nie skojarzyłem"-tłumaczył polityk, dodając, że nie podziela poglądów Jacka Międlara i uważa je za szkodliwe. 

"Prezes PSL-u nie poznał Jacka Międlara..."-ironizowała Lubecka. 

Międlar niedawno pochwalił się wywiadem z Kosiniakiem-Kamyszem w mediach społecznościowych. Rozmowa, która ukazała się w internecie, dotyczyła m.in. ruchu LGBT, ekshumacji na Wołyniu czy ustawy 447. Po tym jak wywiad ujrzał światło dzienne, rzecznik PSL, Jakub Stefaniak tłumaczył, że były ksiądz udawał dziennikarza, zaś szef PSL nie miał świadomości, z kim rozmawia. 

"Miedlar dostał się na spotkanie z wyborcami, wykorzystał moment konferencji prasowej i nagrał rozmowę podając się za dziennikarza. WKK po całym dniu spotkań go nie rozpoznał. Odcinamy się od działalności tego człowieka!"-podkreślił Stefaniak.

 

yenn/Radio Zet, Fronda.pl