Janusz Korwin-Mikke, który od lat stara się przekonywać, że nie ma dowodów na to, iż Adolf Hitler wiedział o Holokauście, teraz poszedł za ciosem i twierdzi, że nie ma dowodów na to, że za kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią stoi Władimir Putin.

Nie ma dowodu, że Putin jest współodpowiedzialny za kryzys migracyjny na granicy z Białorusią” – napisał Janusz Korwin-Mikke na swym profilu w mediach społecznościowych. I dodał: „Jeżeli ktoś znajdzie mocny dowód, to pomyślę o nagrodzie”. Jednak nie ma dowodów na to, że rzeczywiście o niej pomyśli – skontrowałby rasowy korwinista.

„Proszę przestać dezinformować i mówić o swoich wyobrażeniach jak o faktach. Czas na poważną politykę wschodnią, a nie urojenia” – apeluje Korwin-Mikke, dzielnie stając w obronie rosyjskiego dyktatora. Wszak zapewne nie ma dowodów na to, że to dyktator. I że rosyjski.

 

ren/twitter