Rezygnacja Krzysztofa Łapińskiego ze stanowiska rzecznika prasowego prezydenta Andrzeja Dudy wywołała w ostatnim czasie niemałe zamieszanie. Sam Łapiński zapewnia, że chciał po prostu spróbować swoich sił w biznesie. Tygodnik "Do Rzeczy" informuje jednak, że sprawy mogą przedstawiać się nieco inaczej. 

Według informacji gazety, Krzysztof Łapiński odszedł z powodu rywalizacji dwóch grup w Kancelarii Prezydenta. "Do Rzeczy" pisze, że reprezentowany przez byłego już rzecznika "dwór krakowski" ma tracić wpływy.  Jak czytamy na łamach tygodnika, rezygnacja Łapińskiego to "ucieczka do przodu". a o jego odejściu mówiło się już od jakiegoś czasu. Wobec Łapińskiego były liczne zastrzeżenia, nie tylko w kwestii jakości jego pracy. Byłemu rzecznikowi zarzucano również, że zamiast lansować prezydenta, lansował samego siebie, a wypowiedzi Łapińskiego nie tylko nie dawały Dudzie centrowego elektoratu, ale również odbierały głosy zdeklarowanych zwolenników. 

"Otrzymywaliśmy skargi od dziennikarzy, że nie dostają odpowiedzi na pytania, co później kończyło się niepotrzebnymi awanturami w mediach, ale też, że jest grupa szczególnie uprzywilejowanych. Nie panował nad pracą biura prasowego, zresztą interesowała go ona w niewielkim stopniu"-mówi informator tygodnika. Czarę goryczy miał jednak przelać konflikt w Pałacu Prezydenckim, w który uwikłał się Krzysztof Łapiński. "Do Rzeczy" informuje o starciu dwóch frakcji w otoczeniu prezydenta. Ta pierwsza to tzw. "dwór krakowski". Należą do niego m.in. Krzysztof Szczerski, Wojciech Kolarski oraz zaufani współpracownicy Andrzeja Dudy sprzed lat. Przeciwny obóz to tzw. "ludzie z zewnątrz"- m.in. z Nowogrodzkiej. 

Konflikt miał zaostrzyć się, gdy Krzysztof Łapiński przeszedł do "obozu Muchy". Wieloletni współpracownik Andrzeja Dudy, Paweł Mucha, który- według informacji "Do Rzeczy"- nieformalnie rządzi KPRP, jest w ostrym sporze z szefem gabinetu prezydenta, Krzysztofem Szczerskim. 

yenn/DoRzeczy, Fronda.pl