Były prezydent, Bronisław Komorowski nie pozwala o sobie zapomnieć i dalej wygłasza swoje złote myśli. Tym razem na antenie radia RMF FM, gdzie dokonał dość kuriozalnej analizy sondaży, w których PiS odnotowuje rekordowe poparcie. 

"Po pierwsze, to niewątpliwie zawsze jest część opinii publicznej, która nie przywiązuje tak wielkiej wagi do problemu wolności, demokracji, sądownictwa, konstytucji, dopóki nie odczuje tego we własnej kieszeni. A według mnie już Polacy niedługo zaczną odczuwać we własnej kieszeni drożyznę, wzrost podatków, różnych opłat"- przekonywał były prezydent. 

Komorowski stwierdził również, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż cieszy się niesłabnącym poparciem, ponieważ w naszym kraju panuje... wiele strachu. 

"Ja to widzę. Ludzie często kamuflują to, że mają inne poglądy. W tej chwili powróciły obyczaje, które ja pamiętam z domu rodzinnego z lat 60. i 70. Zamyka się drzwi, żeby sąsiedzi nie słyszeli, albo podejrzewa się, że telefon jest na podsłuchu - podobne lęki wróciły"- tłumaczył polityk, który ponad 2 lata temu "przejechał na pasach zakonnicę". To jednak jeszcze nie wszystko. Bronisław Komorowski, odnosząc się do rekonstrukcji rządu, stwierdził, że... Jest ona sukcesem opozycji. I dziwi go, że opozycja nie próbuje tego sukcesu odtrąbić, za to "zaplątała się we własne nogi w innej sprawie". 

"Nie zrozumiem jak opozycja mogła się zaplątać w różnicach wewnętrznych. W tej chwili PiS został z jednym projektem, który jest fundamentalistyczny i jest antykobiecy. To PiS będzie w trudnej sytuacji. Opozycja popełniła radykalny błąd, że nie podpisała się pod obowiązującym kompromisem. Pogubiła się w tym wszystkim. Zamiast trzymać się kompromisu i być jego obrońcą"-ocenił były prezydent, odnosząc się do głosowania nad projektem "Ratujmy Kobiety". 

Dowiedzieliśmy się również, że Bronisław Komorowski nie przyjmie od prezydenta Andrzeja Dudy zaproszeń na uroczystości rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja oraz odzyskania przez Polskę niepodległości. Ta druga rocznica, przypomnijmy, będzie wyjątkowa, ponieważ w tym roku mija dokładnie 100 lat od 11 listopada 1918 r. Komorowski nie przyjmie zaproszenia, bo... 

"Konstytucja została złamana i prezydent tego nie naprawia. Mamy do czynienia z niewiarygodnym Trybunałem Konstytucyjnym. Nie zapominam tych nocnych zaprzysiężeń"- wyliczał były prezydent. Jak dodał, w sytuacji, gdy jego następca nie sprawdził się w roli "strażnika Konstytucji", nie można traktować jego zaproszenia poważnie. 

Pytany o kolejne wybory prezydenckie, w 2020 r., w których miałby wystartować przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk (choć były premier nigdy nie powiedział tego wprost, jego działania wywołują pewne spekulacje", Komorowski stwierdził:

"Gdyby Tusk się zdecydował, to bym go poparł dwoma rękami".

yenn/RMF FM, Fronda.pl