Zakończona właśnie Olimpiada w Soczi obnażyła fikcję pokoju olimpijskiego. Święto światowego sportu przysłoniły dramatyczne wydarzenia w Kijowie. Kiedy sportowcy z pięciu kontynentów walczyli o najlepsze wyniki w swoich dyscyplinach i bawili się przynależnie młodości, kilkaset kilometrów na północny- zachód też walczyli ale o wartości najwyższe- godność i wolność… i ginęli młodzi Ukraińcy.

Igrzyska olimpijskie odbywały się co cztery lata w Olimpii (sanktuarium Zeusa w Elidzie na Peloponezie). Era olimpiad trwała od 776 r. p.n.e. do 393 r. n.e. tzn. dwanaście wieków. Przed rozpoczęciem igrzysk heroldzi wyruszali z Olimpii, by głosić w całym świecie greckim święty pokój, nakazujący zaprzestania wszelkich walk i zapewniający bezpieczeństwo wszystkim zdążającym do Olimpii. Jej terytorium było chronione i nikt nie mógł wkroczyć tu uzbrojony. Uroczystości olimpijskie były dla Greków świętem, podczas których mogli lepiej się poznać i które przyczyniały się do budzenia i umacniania poczucia jedności narodowej Hellenów.

Idea wprowadzenia pokoju powszechnego, przynajmniej w części roku znana była w średniowieczu. Tzw. Pokój Boży ( treuga Dei) został ustanowiony ok. 1040 r. przez Kościół i dotyczył zakazu starć zbrojnych od środy wieczór do poniedziałku rano. W następnych wiekach obowiązywał w adwencie i w poście, łącznie przez 230 dni w roku.

Nowożytne igrzyska olimpijskie reaktywował od 1896 r. francuski baron Pierre de Coubertin. Historia współczesnych Olimpiad jednak pełna jest przykładów zerwania ze starożytną tradycją. Nie odbywają się ( II wojna światowa) albo są widownią krwawych starć ( Monachium 1972 r.). W dniu otwarcia Olimpiady w Pekinie ( 2008) Rosja rozpoczyna wojnę z Gruzją.

Czy takie zawody sportowe można jeszcze nazywać igrzyskami olimpijskimi ? To uwłacza tradycji dwunastu wieków starożytnych Olimpiad. Rak komercji i zawodowstwo były obce starożytnym a dzisiaj zżerają piękno sportu i są sprzeczne z ideałami olimpizmu.

Radość z tego święta sportu została zaprzepaszczona brakiem solidarności herosów Soczi z bohaterami „niebiańskiej sotni” z Kijowa. Zabrakło nawet gestu. Zamanifestowania poparcia wartości uniwersalnych. Zwyciężyła komercja i poprawność polityczna.

Pozostaje gorycz wspólnej przegranej- ducha olimpijskiego. I nie osłodzą tego nawet złote medale.

Andrzej Osnowski, radny powiatu mieleckiego