Po godz. 14. rozpoczęło się dzisiaj posiedzenie Sejmu. Ma ono zająć się zmianami w regulaminie Izby, regulując pracę parlamentarzystów w sytuacji epidemii koronawirusa. Pierwsza na mównicy pojawiła się Małgorzata Kidawa-Błońska, której wystąpienie okazało się wyczytywaniem z przygotowanej kartki oskarżeń w stronę rządzących.

Posiedzenie, ze względu na sprzeciw PO i Konfederacji, nie mogło odbyć się w sposób zdalny, dlatego posłowie będą pracowali w kilku salach. Na sali plenarnej znajduje się 41. posłów podzielonych proporcjonalnie na kluby i koła.

Kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska w swoim wystąpieniu ponownie postawiła na oskarżanie polityków partii rządzącej i insynuowanie, że ukrywali oni przed Polakami prawdę o koronawirusie:

-„Mamy ustawy, na które czekają ludzie. Te ustawy są gotowe, możemy je zrobić tu i teraz. Zbyt dużo czasu straciliście, zróbmy to teraz. Wzywam rządzących tu na sali, siedzących w innych salach: nie przeszkadzajcie nam. Wiedzieliście o wielu rzeczach, byliście bezczynni, nie mówiliście nam prawdy” – zapewniała posłanka.

-„Teraz trzeba działać naprawdę bardzo szybko. Oskarżam Was! Wiedzieliście, manipulowaliście, wprowadziliście chaos. Po prostu jesteście tchórzami. Tysiące ludzi codziennie naraża swoje życie bez sprzętu ochronnego i nie ma wystarczającej liczby testów, a wy nie zrobiliście nic. Dlatego apeluję: zróbmy szybko te ustawy, na które czekają Polacy, bo one są naprawdę bardzo ważne. Każdy dzień na zwłokę oskarża Was” – grzmiała Kidawa-Błońska z mównicy sejmowej.

Cały czas środowiska Koalicji Obywatelskiej wykorzystują dramatyczną sytuację epidemii do taniego populizmu. Szkoda tylko, że populizm ten może czasem Polaków wiele kosztować, jak w przypadku zagrożenia spowodowanego uniemożliwieniem zdalnej pracy Sejmu.

 

kak/ PAP