Fundamentaliści katoliccy wysadzają się w powietrze, by zabijać "niewiernych", a bracia w wierze kończą na enigmatycznym oświadczeniu potępiającym zamachy. Katoliczka niesie cały bagaż życiowy i trójkę dzieci, a katoliccy mężczyźni idą obok trzymając ręce w kieszeniach. Gdybyśmy mieli do czynienia z takim obrazem, świat nie miałby problemu z łączeniem "fundamentalistów" z wiarą katolicką. Dlaczego w takim razie zachowanie muzułmanów bulwersuje jedynie do tego stopnia, by napisać kredą po chodniku "stanowczy sprzeciw"?

Muzułmanie potępią... islam?

Żelazna logika na swoim profilu na Facebooku wystosowała apel do wszystkich czytelników, by wspólnymi siłami odnaleźć informacje o manifestacjach zorganizowanych w Europie przez zintegrowanych muzułmanów, którzy stanowczo zaprotestowaliby przeciwko działalności ISIS i przeciw zamachom terrorystycznym dokonywanym przez tzw. radykalnych islamistów.

- Muzułmanów jest w Europie ponad 50 milionów więc mam nadzieję realistycznie i niewymagająco zakładam że przynajmniej 1% z nich, czyli 500 tysięcy jest zintegrowanych na tyle, że zechciało wziąć udział i tym samym udowodnić, że zależy im na oczyszczeniu swojego własnego środowiska z fanatyków i udowodnić swoim "europejskim przyjacielom", że im zależy na czymś więcej niż korzystaniu z ich pomocy finansowej. - pisała Żelazna Logika

W efekcie po dwóch dniach poszukiwań i po zmniejszeniu wymogów ("Wiemy że Francję zamieszkuje 5 milionów muzułmanów, jeżeli wymagania obniżymy 10-krotnie do poziomu jednego promila populacji ( 1 uczestnik na każdy tysiąc) to okaże się, że marsz musiałby zgromadzić jedynie 5 tysięcy uczestników.") znaleziono jedno wydarzenie, z grudnia 2015 roku, które miało miejsce w Londynie.

"Coroczny marsz szyitów upamiętniający Imama Husseina. W tym roku podczas marszu niesiono wiele transparentów anty ISIS.Według organizatorów obecnych było 3 tysiące osób, media piszą o setkach" - czytamy.

Ze swej strony dorzucę jeszcze kilka oświadczeń np: Ligi Muzułmańskiej w RP potępiających ataki terrorystyczne. To by było chyba na tyle.

Światowa lewica chce nam wmówić, że zamachy nie mają nic wspólnego z wyznawaną religią. Zgodzę się, że "nie każdy muzułmanin to terrorysta", jednak "każdy terrorysta to muzułmanin". Po pakistańskim "wielkanocnym" ataku terrorystycznym, w którym zginęło 72 osoby, głównie chrześcijańskie dzieci i kobiety, a którego dokonał zamachowiec samobójca - 28 -letni muzułmanin Yousuf Farid, twarz Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka dokonała swojej analizy.

"Kolejny atak terrorystyczny. Tym razem w Pakistanie, w Lahore. Narracja prawicy, wkładającej do jednego worka islam, uchodzców, imigrantów i terror jak widać jest bez sensu. Dziś w Pakistanie zginęli też muzułmanie, głównie kobiety i dzieci." - pisała na Facebooku.

Wyobraźmy sobie teraz analogiczną sytuację. To "fundamentaliści katoliccy" wysadzają się w powietrze, by uśmiercić "niewiernych" - robią to na całym świecie w imię tego, co nakazuje im ich Święta Księga. Kiedy jakiś "umiarkowany katolik" napisze na portalu społecznościowym świąteczne życzenia dla "ukochanych braci muzułmanów" i zostanie bestialsko zamordowany przez swoich współbraci za zdradę wiary, czy wtedy również lewica krzyczałaby, by nie łączyć tej religii z zamachami? Śmiem wątpić.

Problem nie leży w "kolorze skóry", lecz swoje podłoże ma w samej doktrynie. Jeśli katolicki Bóg naucza o miłosierdziu i przebaczeniu, a katolik się tego nie trzyma - to nie jest winna sama religia u podstaw, lecz grzeszność tego człowieka. Jeżeli zaś Allah wzywa do "świętej wojny", islam u swojego podłoża zakłada "dominację nad światem", to problemem nie jest poszczególny tzw. "umiarkowany" muzułmanin (który chce spokojnie żyć, a przejaw jego wiary kończy się na modlitwie 5 razy dziennie do Jednego Boga), lecz sama religia, o której jej wyznawca za dużo nie wie.

Takie zamachy w wykonaniu "fundamentalistów katolickich" nie mogłyby pochodzić z wyznawanej religii, tak jak ma to miejsce w przypadku islamu, ponieważ byłyby niezgodne z nauką chrześcijańską. Z pewnością spotkałyby się ze stanowczym odrzuceniem i potępieniem przez innych katolików, przedstawicieli Kościoła i samego papieża.

Zdumiewającym jest wobec tego fakt, skąd bierze się taka postawa dominujących elit politycznych. Głupota, strach, niewiedza?

Traktowanie kobiet

O traktowaniu kobiet w krajach muzułmańskich można czytać elaboraty.

"Gdyby przeciętny muzułmanin zobaczył, jak się w Polsce traktuje kobiety, to by się przeraził. Przeraziłby się tym maltretowaniem, poniżaniem" – powiedziała w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. 

Islam naucza, że »mężczyzna przewyższa kobietę«. Mahomet uczy, że kobiety są ułomne intelektualnie oraz duchowo. Islam zezwala na poligamię. Mąż może rozwieść się z żoną – wystarczy jego ustne oświadczenie. Islam naucza, że mąż powinien karać żonę, bijąc ją lub odmawiając jej współżycia, a żona jest obiektem zaspokajającym pragnienia seksualne męża. To tak w wielkim skrócie.

Oczywiście, że w Polsce również dochodzi do przemocy wobec kobiet. Jednak przemoc nie jest podyktowana wyznawaną religią. Pani Janina Ochojska powinna to wiedzieć i powstrzymać się od tak idiotycznych wypowiedzi, które jedynie wpisują się w tę polityczno-poprawną wojnę.

Zdjęcie ilustrujące artykuł przedstawia grupę tzw. uchodźców - Syryjkę niosącą dwoje dzieci, bagaż, trzecie trzymającą za rękę i siedmiu Syryjczyków z rękoma w kieszeni. Jest wymowniejsze od tysiąca artykułów na temat odmienności kulturowej i traktowania kobiet w islamie.

Może panie z lewicy zaczną naprawdę bronić kobiet, a nie tylko mówić o patriarchalnej prawicy, wrzucającej do jednego worka islam i terroryzm. Może niech "Wyborcza", czy "Newsweek" zamiast do swoich wydań dodawać konstytucję, dorzuci Koran, by doedukować swoich czytelników? Jeśli nie przestaniemy wyznawać politycznej poprawności, pozostanie nam tylko zamiana zdjęcia profilowego na portalu społecznościowym na flagę kolejnego kraju, w którym dojdzie do następnej tragedii.

Karolina Zaremba