Obstrukcja działań sędziów w Sądzie Najwyższym trwa już od jakiegoś czasu. Najpierw była I prezes SN Małgorzata Gersdorf utrudniała wybór kandydatów na swojego następcę. Następnie po wyznaczeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę p.o. I prezesa SN Kamila Zaradkiewicza starzy sędziowie SN szukali kruczków prawnych do zrywania obrad oraz przedłużania procedur, aby ostatecznie wybrać 20 kandydatów, z których zostanie wyłonionych 5 do przedstawienia ich prezydentowi, aby ten wybrał nowego I prezesa Sądu Najważniejszego.

Dla portalu wpolityce.pl wywiadu udzielił sędzia Maciej Nawacki, członek Krajowej Rady Sądownictwa, Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, który w odniesieniu do tzw. „starych sędziów” powiedział m.in.:

- Nie chodzi im o to, by wskazać kandydatów na urząd, ale o to, by procedura na tyle się przeciągnęła, by wyboru I Prezesa SN  dokonał nowy prezydent. Liczą chyba na to, że w wyniku wyborów, to nie Andrzej Duda zostanie głową państwa, a nowy nowy prezydent wybierze Prezesa, rekrutującego się ze „starego” środowiska sędziowskiego.

Jak mogą próbować tego dokonać? Nawacki wyjaśnia:

- Pierwszym ruchem („starych” sędziów - red.) będzie więc zapewne złożenie wniosków formalnych o ponowienie całej procedury z „uwagi na to, że regulamin nie przewiduje wznowienia obrad Zgromadzenia”. Pewnie ci sędziowie wyjdą z założenia, że skoro jest nowy termin Zgromadzenia, to „trzeba” powtórzyć całość procedury. Trochę to przypomina odroczenie rozprawy w procesie karnym.

Dodał też:

- Nie wykluczam zawiadomień o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych i karnych wobec niektórych sędziów uczestniczących w Zgromadzeniu. O takich pomysłach już słyszymy w doniesieniach medialnych. Jeśli się na coś p.o. I Prezesa nie zgodzi, to zostanie złożone zawiadomienie. Cały wachlarz środków zostanie wykorzystany i tego należy się spodziewać.

Oraz:

- Słusznym rozwiązaniem było danie pewnego oddechu dla wszystkich oraz chwili na refleksję, szczególnie w kontekście trafności trybu postępowania. O ile można wydłużyć procedurę o te kilka dni, to tego rodzaju działanie nie pozwoli przecież na przeciągnięcie procedury aż do sierpnia, czy wręcz do początku września. To szmat czasu. Postrzegam to w ten sposób, że jeśli chodzi o pełniących obowiązki I  Prezesa SN, to mamy do czynienia z podobną sytuacją jak w sztafecie. Doszło do przekazania pałeczki i miejmy nadzieję, że ta sztafeta dobiegnie do mety.


mp/wpoityce.pl