Jarosław Kaczyński mówił na antenie „Telewizji TRWAM” o swojej wizji debaty prezydenckiej w II turze wyborów. Zdaniem szefa PiS obaj kandydaci powinni uczestniczyć w niej z sympatyzującymi z nimi dziennikarzami, którzy zadawaliby pytania przeciwnej stronie, na zasadzie krzyżowej.

Jarosław Kaczyński stwierdził, że ostatnia debata, w której udział wzięło wielu kandydatów, nie była najbardziej trafiona. „Tego rodzaju audycje nie mają za bardzo sensu” – powiedział szef PiS.

„Sens miałaby w istniejącej sytuacji, która jest pewnym faktem, debata między dwoma kandydatami, to znaczy między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim” – mówił Kaczyński.

„To, co mnie zaniepokoiło, to takie przewidywanie, że ta debata w drugiej rundzie według planów Komorowskiego i jego sztabu ma wyglądać mniej więcej tak, jak ta rozmowa w Polsacie” – kontynuował prezes PiS. „To znaczy, że on będzie sobie swobodnie rozmawiał z sympatyzującymi z nim dziennikarzami, natomiast nasz kandydat będzie rozmawiał z dziennikarzami, łagodnie to określając, niesympatyzującymi. Krótko mówiąc, będziemy mieli sytuację całkowitej nierówności” – wyjaśnił były premier.

„Prawdziwa debata, na którą my się zgodzimy, będzie wtedy, jeżeli z jednej strony będzie nasz kandydat i jego dziennikarz, zadający pytanie prezydentowi Komorowskiemu, a z drugiej strony będzie prezydent Komorowski i jego dziennikarz, zadający pytanie naszemu kandydatowi, czyli Andrzejowi Dudzie. Wtedy byłaby to uczciwa debata, gdzie każda strona miałaby równe szanse” – stwierdził wreszcie.

kad/telewizja trwam