Marta Brzezińska: „Don Kichot polskiej polityki wraca na główną scenę” – tak dziś piszą o Panu gazety. Co Pan na to?


Marek Jurek: Porozumienie Prawa i Sprawiedliwości z Prawicą Rzeczypospolitej to początek polskiej wiosny Prawicy. Nie ze względów wyborczych, choć nasze porozumienie wzmacnia opozycję i szanse PiS na utworzenie rządu. Przede wszystkim jednak dlatego, że realizujemy wreszcie naprawdę model węgierski: otwarcie szerokiej, patriotycznej centroprawicy na prawicę chrześcijańsko-konserwatywną. Dopiero takie rozszerzenie nadaje prawicy charakter nie tylko wyborczy – ale republikański.

 

Skąd decyzja o podpisaniu porozumienia z PiS? Odchodził Pan z partii Jarosława Kaczyńskiego ze względów ideowych, wskazując na brak poparcia PiS dla całkowitego zakazu aborcji. Teraz już widzi Pan zainteresowanie Partii tym problemem na tyle, że możliwa jest współpraca z PiS? Czy to nieobecność w Sejmie od pięciu lat skłoniła Pana do podjęcia takich kroków?


Utworzyliśmy Prawicę Rzeczypospolitej, bo prace konstytucyjne pokazały, że zaangażowanie na rzecz chrześcijańskiego charakteru państwa musi mieć swą podmiotową, samodzielną reprezentację. Ale samodzielną reprezentację działającą w ramach większości prawicowej. O tę reprezentację walczymy – i dlatego przez te pięć lat wszystkim rozmówcom politycznym powtarzałem – nie przyjmę żadnych osobistych propozycji wyborczych, bo partnerem jest Prawica Rzeczypospolitej jako reprezentant stanowiska chrześcijańsko-konserwatywnego w polskiej polityce.

 

Porozumienie z PiS zostało zawarte kilka dni po apelu prezesa Kaczyńskiego o jedność na polskiej prawicy. Rozumiem, że to poniekąd odpowiedź na ten apel. Ale czy zamiast jedności w praktyce nie okaże się to wchłonięciem Prawicy Rzeczypospolitej przez PiS? Na jakich zasadach będziecie współpracować?


W porozumieniu uznajemy w Prawie i Sprawiedliwości główną siłę opozycji, a koledzy uznają Prawicę Rzeczypospolitej za „ważnego reprezentanta opinii chrześcijańskiej”. Umówiliśmy się na solidarną współpracę na wszystkich poziomach, począwszy od wsparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich (jeśli będzie kandydował) oraz wsparcia przy tworzeniu rządu. W wyborach kandydaci Prawicy Rzeczypospolitej wystartują z ustalonego miejsca (w środku listy) z list PiS (jako kandydaci Prawicy Rzeczypospolitej), a w Parlamencie utworzymy reprezentację naszej partii. Wyborcy podzielający nasze przekonania (a których do tej pory straszono „marnowaniem głosu”) mogą głosować na naszych kandydatów z przekonaniem, że o ich wyborze lub nie zdecyduje wyłącznie poparcie społeczne.

 

W sobotę miał miejsce kongres założycielski Solidarnej Polski – przez media całkowicie przyćmiony decyzją o współpracy PiS i Prawicy Rzeczypospolitej. Celowo ograli Panowie Zbigniewa Ziobrę?


Przez trzy miesiące w rozmowach weryfikowaliśmy czy Solidarna Polska chce być – jak to napisaliśmy w Uchwale naszego Zarządu z 17 grudnia – szerokim ugrupowaniem prawicy, jednoznacznie opowiadającym się za zasadami i wartościami cywilizacji chrześcijańskiej. Niestety, w rozmowach przekonaliśmy się, że nasze zaangażowanie chrześcijańskie jest u kolegów raczej przedmiotem obaw, niż zaangażowanej solidarności. Również sposób prowadzenia tych rozmów ze strony kolegów nie wskazywał na dążenie do autentycznego porozumienia. Po każdej turze rozmów, długie milczenie – potem zmieniane propozycje. W końcu na posiedzeniu Rady Politycznej tydzień temu podjęliśmy jednogłośnie „decyzję o kontynuacji samodzielnej działalności naszej partii” i zaraz potem lojalnie zawiadomiliśmy o tym Solidarną Polskę. Równocześnie raz jeszcze przetestowaliśmy wielokrotnie przez nas prezentowaną ideę partnerskiego porozumienia z PiS. Przez pięć lat uważałem to za model właściwy, dwa lata temu mówiłem Jarosławowi Kaczyńskiemu, że powołaniem naszych partii jest współpraca – ale że musimy występować w niej samodzielnie, bo prawica chrześcijańsko-konserwatywna musi mieć własną inicjatywę polityczną i własną reprezentację. Po ostatnich wyborach myślałem, że idea tego porozumienia ostatecznie upadła – ale tak w życiu jest, że sprawy urzeczywistniają się często wtedy, gdy w zasadzie już tego nie zakładamy.

 

Jaka jest Pańska wizja polskiej prawicy?


To prawica solidarnie angażująca się na rzecz silnego Państwa Polskiego, budząca siły społeczne przez przedsiębiorczość i samorządność, a jednocześnie zaangażowana na rzecz zasad cywilizacji chrześcijańskiej: cywilizacji życia, praw rodziny, silnej opinii chrześcijańskiej w Polsce i w Europie. Wymaga to nie tylko deklaracji o wartościach, ale realizacji konkretnych postulatów, reakcji na wydarzenia społeczne, inicjatywy.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska