Jarosław Kaczyński na forum ekonomicznym mówił jak zabezpieczyć Polskę przed agresją sowiecką (rosyjską, putinowską). Powiedział m.in. "Nie chodzi o 3,5 tysiąca żołnierzy USA w Polsce, o czyn się plotkuje, ale chodzi o wzmocnienie realne. O - najlepiej - mieszane brygady polsko-amerykańskie, a z drugiej strony, gdyby się to nie udało, to przynajmniej dwie brygady amerykańskie w Polsce. To już jest jakaś siła i co ważniejsze - sprawia to wrażenie, że zaatakowanie Polski to zaatakowanie USA". Czyli realny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi.

Po drugie prezes PiS mocno zaakcentował, że Polska musi poświęcić więcej środków na zbrojenia. "Ze zdumieniem słuchałem zapowiedzi Donalda Tuska, że w przyszłym roku nie zostanie przeprowadzone zwiększenie wydatków na wojsko. Traktuję to jako kontekst związany z jego wyborem, to bardzo niedobry kontekst". Kaczyński uważa, że pieniądze modernizację naszego wojska mogą pochodzić ze specjalnie utworzonego w tym celu europejskiego funduszu pożyczkowego, "który pozwoliłby - przede wszystkim Polsce - w stosunkowo krótkim czasie zwiększenia oddziałów obrony".

Kaczyński ma rację również w tym, że obecny kryzys na Ukrainie i poczucie zagrożenia ze strony agresywnej Rosji może pomóc krajom Europy: "rozpoczęcie zbrojeń pomogłoby krajom Europy wyrwać się ze stagnacji ekonomicznej. Co więcej, odpowiednia reakcja Unii Europejskiej może nie tylko pomóc uchronić się przed ewentualną agresją Moskwy, ale także przyczynić się do pozytywnych w dłuższej perspektywie przemian w Rosji".

Wracając do sprawy przywództwa - możemy być doboszem, odwołując się do literatury. Idzie pierwszy i bije w bęben, ale Stanami Zjednoczonymi nie będziemy - zaznaczał prezes PiS, odnosząc się w ten sposób także do objęcia przez Donalda Tuska stanowiska szefa Rady Europejskiej.

Na koniec podsumował: "Piłsudski mówił o ubojowieniu partii, trzeba ubojowić UE. Czy stać na to Tuska? Nie wiem, mam nadzieję, że tak".

mark/Polskie Radio