Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany z ramienia PO w rozmowie w TVN24 powiedział, że uważa za szczyt hipokryzji dobrą wolę Władimira Putina w wyjaśnieniu katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który został zestrzelony przez separatystów proputinowskich: "To szczyt hipokryzji. Jest oczywiste w każdym procesie sądowym, że przyznanie się do winy podejrzanego przecina proces dowodowy. Rosyjscy partyzanci, bo tak to trzeba nazywać, przyznali się do tego, są na to dowody, jest nagranie".

W mocnych słowach eurodeputowany odniósł się do postawy Putina, mówiąc: "Dlatego to całe wahanie się propagandy rosyjskiej jest niezrozumiałe, jak również to, że nie nazywamy tego po imieniu. Nazywamy wojnę na Bliskim Wschodzie wojną, a tutaj cały czas mówimy jakimiś kryptonimami. Gdyby było wiadomo, że jest wojna, ten samolot by tam nie leciał, 300 osób by nie zginęło. Jesteśmy ofiarami własnego zakłamania".

Według Saryusza-Wolskiego należy w tym momencie podjąć konstruktywne kroki: "Europa i Stany powinny wreszcie przejść do trzeciego etapu sankcji, powinny udzielić wsparcia Ukrainie, przynajmniej materialnego, mam na myśli zbrojenie i amunicję i pomóc zakończyć ten konflikt w kształcie, jaki zamierza to robić prezydent Poroszenko". I dodał: "Laweta z Bukiem została dostarczona nie separatystom, tylko rosyjskim terrorystom, też proszę o korektę terminologii bo już nie ma co dalej się oszukiwać, po to żeby zestrzeliwać ukraińskie samoloty".

Saryusz-Wolski nie ma złudzeń kto stoi za działaniami terrorystycznymi, które zniszczyły samolot pasażerski: "To jest oczywiste, to jest udowodnione. Jeśli dalej będziemy mówić, że to jest wojna partyzancka, to będą następne ofiary(...)Przecież pułkownik GRU w rozmowie ze swoim podwładnym powiedział, że zestrzelili, tylko się pomylili, a ta broń była przez granicę przekazywana.. Są na to nagrania, satelity wywiadowcze o tym wiedzą. To są wojskowi rosyjscy. To nie są separatyści, to są oficerowie GRU, oficerowie armii. Tu się wydaje rozkazy, tu się na nikogo nie wpływa. (…) Bezpośredni sprawcy są znani. Słychać to na nagraniach".

mod/TVN24.pl