Kamil Durczok nie pracuje już jako dziennikarz. Po jego ekscesach związanych ze spowodowaniem kolizji pod wpływem alkoholu (zezwolił na podawanie jego nazwiska oraz wizerunku w publikacjach o tej sprawie) z pewnością trudno byłoby mu znaleźć zatrudnienie w tej branży. Teraz zajął się czymś zupełnie innym. Prowadzi między innymi szkolenia z działań w sytuacji kryzysu wizerunkowego.

Były dziennikarz w rozmowie z Markiem Czyżem na kanale „Czyż tak !” w serwisie Youtube zapytany został między innymi o to, czy można wierzyć komuś o takim życiorysie. Ten odparł, że owszem:

Tym bardziej powinien wierzyć. Bo kto, jeśli nie ja, nauczy go, jakich błędów unikać, żeby się w takiej jak ja sytuacji nie znaleźć”.

Dodaje też:

Kiedy marka znajduje się w kryzysie albo, tak jak w moim przypadku dostaję nieprawdopodobny łomot ze wszystkich stron, to pierwszą zasadą jest, że nigdy nie będziesz dobrym swoim PR-owcem”.

Zarzuty w sprawie kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym Durczok usłyszał w tym roku. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. W razie działania nieumyślnego – do 3 lat więzienia.

To nie jedyne problemy Durczoka. Były dziennikarz w ubiegłym roku usłyszał z kolei zarzuty dotyczące podrobienia weksla i dokumentów towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na niemal 3 miliony złotych.

dam/Youtube,wirtualnemedia.pl,dorzeczy.pl